Rozdział 56: 487 róż
Rozdział dedykuję mojej kochanej xAdusiax, dzięki tobie na mojej twarzy pojawił się uśmiech<3
Pamiętaj happy:*
*Violetta*
Wczoraj był wspaniały dzień. Nigdy się tak dobrze nie bawiłam. Leniwie przeciągnęłam się na łóżku i miałam zamiar wtulić się w Leona, ale moje ręce opadły na pościel. Delikatnie otwarłam oczy i nigdzie nie było mojego słodziaka. Wzięłam telefon do ręki i spojrzałam na wyświetlacz. Była już 9:30 już miałam zamiar do niego dzwonić kiedy drzwi do naszego apartamentu się otwarły i już po chwili w sypialni pojawił się Leon
-Witaj skarbie-uśmiechną się i podszedł do łóżka
-Hej, gdzie się podziewałeś?
-Musiałem coś załatwić, ale już jestem-nachylił się nade mną i delikatnie pocałował w usta-Głodna?
-Tak i to bardzo
-W takim razie poczekaj chwileczkę-znikną za drzwiami i po chwili wrócił z tacką smakołyków.
-Dziękuje, jesteś kochany-powiedziałam z uśmiechem. Na początku jadłam sama, ale już po chwili Leon zaczął mnie karmić. Specjalnie brudził mi nos czekoladą żeby móc ją później zlizać. Po naszym dość długim śniadaniu postanowiłam się umyć i ubrać. Kiedy wyszłam z łazienki Leon znów gdzieś znikną. Podeszłam do okna i podziwiałam piękne widoki. Po chwili poczułam jak obejmuje mnie mój ukochany, a przede mną pojawiła się duże granatowe pudełko
-Co to?-spytałam
-Prezent w końcu dziś sylwester, otwórz proszę-ściągnęłam wieczko i z pudełka wyciągnęłam przepiękną sukienkę, Nie wiem z kąt on bierze te sukienki są niesamowite. Odłożyłam pudełko z sukienką na półkę i odwróciłam się w jego stronę
-Dziękuje jest piękna-zarzuciłam mu ręce na szyję i namiętnie pocałowałam-Rozumiem, że mam ją ubrać na dzisiejszy wieczór?!
-Tak i mam nadzieje, że dzisiejszy wieczór zapamiętasz na długo
-Mam się bać?!-spytałam z uśmiechem
-Spokojnie przy mnie nic cie nie grozi. To co teraz robimy?-spytał z uśmieszkiem na twarzy. Jeszcze bardziej się do mnie przybliżył i już chciał mnie pocałować, ale przystawiłam mu palec do ust
-Idziemy na plaże muszę się trochę poopalać-oznajmiłam i z triumfalnym uśmieszkiem odeszłam od niego po swoją torbę. Leon stał w dalszym ciągu w tej samej pozycji
-Ej co to było?!-spytał w końcu
-Ale co?! Nie wiem o czym mówisz?! Idę na plaże, idziesz ze mną?-spytałam i otwarłam już drzwi do wyjścia
-Idę, wiesz może będą jakieś fajne dziewczyny-powiedział i w szybkim tempie opuścił pomieszczenie
-O pożałujesz tego!-krzyknęłam i ruszyłam za nim. Dogoniłam go przed hotelem i wskoczyłam mu na plecy-Teraz mi już nigdzie nie uciekniesz. Wiesz, że cię kocham i nie pozwolę żeby goniły koło ciebie jakieś obce dziewczyny
-Ty moja zazdrośnico też cię kocham
-No to teraz możesz mnie zanieść na plaże-chwyciłam się jego koszulki i pocałowałam w policzek. Leon tylko się uśmiechnę i zaczął iść w stronę plaży.
Ja położyłam się na leżaku a Leon poszedł do wody. Po jakimś czasie przyszedł i prawdopodobnie uciął sobie drzemkę, ponieważ jego telefon zaczął dzwonić jak najęty a on nie raczył się ruszyć i odebrać. Na wyświetlaczu zobaczyłam 'Fede" więc postanowiłam odebrać
-Cześć Fede-powiedziałam a Leon momentalnie zerwał się z leżaka
-Fede dzwoni?! Daj!-powiedział i próbował wyrwać mi telefon z rąk
-Nie ja chce z nim porozmawiać!
-Ale ja też chcę!-wyrywaliśmy sobie telefon nawzajem z rąk
-Wiesz co mam pomysł dajmy na głośnomówiący
-No na reszcie się dogadaliście-usłyszeliśmy zadowolonego Fede
-Co ty taki zadowolony?-spytał Leon
-Uwaga, uwaga muszę się wam czymś pochwalić. Będę tatą!-wykrzyczał do słuchawki
-Gratulujemy!
-Wiedziałem, że się ucieszysz-powiedział Leon i momentalnie zakrył sobie buzię bo zorientował się, że chyba nie powinien tego mówić
-Co?! To ty wiedziałeś?-spytał Fede
-Nie no co ty?! Wiesz będziemy kończyć jesteśmy trochę zajęci, pa-powiedział i szybko się rozłączył
-Oj Leon-wywróciłam oczami i położyłam się na leżaku
-No co?! To było niechcący-powiedział i rozłożył się na leżaku.
Po południu wróciliśmy do hotelu i zjedliśmy obiad. Kiedy wróciliśmy do apartamentu miałam zamiar walnąć się na łóżko, ale Leon mi nie pozwolił
-Co ty robisz?-spytał kiedy siadłam na łóżku
-Chcę odpocząć
-O nie kochana. Teraz wstajesz, idziesz się przebrać i wychodzimy-oznajmił i z kierował mnie do łazienki. To było dziwne, ale nie wnikam w to. Muszę się przygotować bo jestem pewna, że on coś wymyślił. Po jakiejś godzinie byłam już gotowa. Trochę mi to zajęło ale muszę przyznać, że wyglądam na prawdę ładnie. Ta sukienka od Leon jest boska.
-Leon jestem już gotowa możemy już iść-oznajmiłam kiedy wyszłam z łazienki, ale nie uzyskałam żadnej odpowiedzi-Leon jesteś tu?!-zaczęłam przeszukiwać nasz apartament ale jego nigdzie nie było. I dopiero teraz zauważyłam, że na stoliku w pokoju stoi duży bukiet czerwonych róż a obok niego leży karteczka. Podeszłam bliżej i przeczytałam co jest na niej napisane "Twój skarb jest gdzieś niedaleko, jeśli chcesz go znaleźć podążaj na wskazówkami. Całuje<3" A więc tak się bawimy. Muszę przyznać nieźle to wymyślił. Spojrzałam na podłogę na której leżało pełno płatków róż. Prowadziły one do wyjścia. Okazało się, że nie były rozsypane tylko po naszym apartamencie ale po całym hotelu prowadząc wprost do wyjścia. Kiedy wyszłam z hotelu zaraz przede mną stał, gigantyczny bukiet róż znów z karteczką "Jesteś coraz bliżej. Pamiętasz naszą pierwszą randkę?! Jeśli tak to udaj się w to miejsce gdzie ona się odbyła" Nasza pierwsza randka była na.....na plaży pomyślałam i ruszyłam przed siebie prosto na plażę. Kiedy na nią weszłam od razu zobaczyłam kolejny bukiet róż. Podeszłam bliżej i odczytałam kolejną karteczkę"Podążaj na różami a odnajdziesz swój skarb" Jakimi różami?! Dopiero gdy rozglądnęłam się dookoła zobaczyłam, że co jakiś czas rozsypane są róże tworzące drogę. Zbierałam wszystkie róże które doprowadziły mnie do do małej przystani. Na pomoście rozłożony był czerwony dywan prowadzący do jachtu. Niepewnie na niego weszłam i odłożyłam wszystkie róże. Szłam dalej aż zobaczyłam pięknie nakryty stół na którym stał kolejny bukiet róż z karteczką "Znalazłaś swój skarb. Odwróć się..." Odwróciłam się i za moimi plecami stał Leon z 11 czerwonymi różami. Ubrany był w ciemne dżinsy, białą kozulę i czarną marynarkę. Gdy go zobaczyłam moje oczy momentalnie się zaszkliły, była wzruszona tym co dla mnie zrobił
-Jesteś moim skarbem, jesteś tą jedyną, tylko ciebie kocham najbardziej-powiedział z uśmiechem i wręczył mi róże. Nie mogłam wydobyć z siebie ani słowa więc po prostu się do niego przytuliłam i szepnęłam na ucho "kocham cię"
-Wiesz ile razem było tych wszystkich róż?-spytał a ja pokiwałam przecząco głową-Było ich dokładnie 487, bo dokładnie tyle dni się już znamy. I tyle już dni mogłem patrzeć w twe piękne oczy, słyszeć twój kojący głos i kochać cię bezgranicznie
-Leon ja nie wiem co mam powiedzieć, to wszystko jest po prostu cudowne-wyznałam wzruszona
-Nie musisz nic mówić-uśmiechną się do mnie i objął w tali. Jedną swoją dłoń położyłam na jego ramieniu a drugą na policzku. Czułam się tak jakby to miał być nasz pierwszy pocałunek. Kiedy nasze usta się spotkały czułam jak w moim brzuchu wiruje tysiące motylków i jak niesamowite ciepło wypełnia poje serce
Wiesz o czym teraz myślę?-spytałam kiedy się od siebie oderwaliśmy-Myślę, że to przeznaczenie......i przeznaczenie nie jest czyś czego szukasz, tylko kiedy ktoś je odnajduje nie chce pragnąć niczego innego i ja właśnie nie pragnę już niczego innego-powiedziałam i mocno się w niego wtuliłam. Leon odwzajemnił mój uścisk i pocałował w czubek głowy. Staliśmy tak przez chwile po czym siedliśmy do stoły i zjedliśmy przepyszną kolację. Później położyliśmy się na miękkiej sofie obserwując z daleka pięknie oświetlone miasto. Czasami przez szum wody było słychać muzykę. Myślałam, że resztę wieczoru spędzimy na tym jachcie, na oceanie, ale po jakimś czasie z powrotem przypłynęliśmy do przystani. Wyszliśmy na brzeg i ruszyliśmy przed siebie
-Gdzie idziemy?-spytałam Leona
-Zaraz zobaczysz-powiedział tajemniczo i położył rękę na mojej tali.
Szliśmy tak przez pewien czas uliczkami Rio gdzie pełno ludzi tańczyło i śpiewało. W pewnym momencie stanęliśmy pośrodku tych wszystkich ludzi
-Dlaczego tu stanęliśmy?
-Bo tu jest środek głównego placu w Rio-Leon mnie objął i zaczął poruszać się w rytm muzyki a ja razem z nim. W tuliłam się w niego przez co mogłam jeszcze dokładniej poczuć zapach jego pięknych perfum. Ludzie nie zwracali na nas uwagi, byli pochłonięci zabawą. Po chwili Leon podniósł mój pod brudek do góry. Na jego twarzy malował się uśmiech który odwzajemniłam
-Wiesz zawsze chciałem w tym miejscu pocałować niezwykłą dziewczynę
-W takim razie zrób to-powiedziałam z uśmiechem. Leon przybliżył się do mnie i złożył na moich ustach delikatny pocałunek, który po chwili pogłębiliśmy. Całowaliśmy się tak przez dłużą chwile. Kiedy się od siebie oderwaliśmy. Leon chwycił mnie za rękę i zaczął biec w jakimś kierunku. Po chwili opuściliśmy zatłoczone uliczki i znaleźliśmy się na pięknie oświetlonych alejkach. Przez pewien okres szliśmy w ciszy. Wystarczała nam swoja obecność. Nagle koło nas pojawiła się dorożka z dwoma białymi końmi.
-Zapraszam księżniczkę do swej karocy-uśmiechnęłam się jeszcze bardziej. Leon pomógł mi wsiąść i również zajął miejsce koło mnie. Od razu się w niego wtuliłam. Leon pocałował mnie w czoło i objął ramieniem. Podczas jazdy dorożką Leon opowiadał mi różne historie związane z Rio, jak i również rozmawialiśmy o naszych rodzinach a później o wszystkim. W pewnym momencie dorożka się zatrzymała. Wysiedliśmy z niej i z kierowaliśmy na plażę. Leon wziął mnie na ręce i kazał zamknąć oczy. Nie mam pojęcia czym mnie jeszcze dzisiaj zaskoczy, na prawdę dziś przeszedł samego siebie. Po chwili poczułam, że znów jestem na ziemi. Po chwili otwarłam oczy i znów szok. Jak on to wszystko zrobił. Tu jest na prawdę pięknie
-Podoba ci się?
-Ty się jeszcze pytasz!? To wszystko jest cudowne, ale wiesz, że do szczęścia wystarczyłbyś mi tylko ty. Kocham cię!
-Ja też cie kocham-Leon zaprowadził mnie do stołu i zjedliśmy przepyszne smakołyki. Później siedliśmy na niby kanapie. Oparłam się o ramię Leona i podziwiałam pięknie rozgwieżdżone niebo. Gdzie nie gdzie mon było dostrzec już fajerwerki. Jak na porę roku w Rio było bardzo ciepło. Siedzieliśmy w ciszy wsłuchując się w odgłosy przyrody. Było mi tak dobrze. Chciałam żeby ta chwili trwała wiecznie. Wolnymi krokami zaczęła zbliżać się północ. Nagle Leon wstał i podał mi rękę. Spacerowaliśmy po plaży. Leon mocno ściskał moją dłoń tak jakby bał się, że zaraz mu ucieknę. W pewnym momencie stanęliśmy na przeciwko siebie. Popatrzyłam w jego brązowe oczy i się rozpłynęłam. Leon chwycił moje dłonie
-Możesz nazwać mnie totalnym wariatem, że przyjechaliśmy aż tu do Rio, ale to jest dla mnie ważne miejsce i chcę żeby było ważne dla nas obojga-nie rozumiałam jego słów. Do czego zmierza?! Na niebie zaczęły pojawiać się fajerwerki. Do północy zostało kilka minut. Leon delikatnie się ode mnie odsuną i puścił moje dłonie. Wyciągną coś ze swojej marynarki. Zrobił to tak szybko,że nie widziałam co to było. Jeszcze raz popatrzył w moje oczy i uklękną na jedno kolano. O mój boże!!! Czy on mi się chce oświadczyć!? W środku zaczęłam krzyczeć z radości a moje serce zaczęło bić jak oszalałe.
-Violetto co ja mogę powiedzieć kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości, a ja kocham cię bezgranicznie i wiem, ,że chcę spędzić z tobą resztę życia. Violetto czy uczynisz mi ten zaszczyt i przyjemność i wyjdziesz za mnie?-widziałam, że jego oczy się zaszkliły a w czerwonym pudełeczko zobaczyłam przepiękny pierścionek. W moich oczach również pojawiły się łzy. Nie miałam się nad czy zastanawiać, odpowiedź jest tylko jedna
-Tak....tak wyjdę za ciebie-powiedziałam przez łzy a na mojej twarzy widniał uśmiech. W tym momencie niebo zostało rozświetlone przez tysiące fajerwerków. Właśnie przywitaliśmy nowy rok. Już wiem, że to będzie najlepszy rok w moim życiu. Nawet nie wiem kiedy na moim palcu znalazł się pierścionek, ale od razu rzuciłam się Leonowi na szyję. On podniósł mnie do góry i okręcił w powietrzu. Kiedy znalazłam się na ziemi poczułam smak jego ust. Był takie miękkie i ciepłe i tylko moje. Nie chciałam przerywać tej przepięknej chwili, ale zaczęło brakować nam powietrza. Leon staną za mną i objął mnie w tali. Razem patrzyliśmy na rozbłyskujące niebo.
Nareszcie upragnione zaręczyny Leonetty<3 Mam nadzieje, że wam się podobają:)
Mam pomysły na nowe rozdziały, ale w tym momencie nie mam siły ani chęci ich pisać. Nie mam pojęcia kiedy pojawi się następny:((
Czekam na wasze opinie::***
Te amo<3
Pamiętaj happy:*
*Violetta*
Wczoraj był wspaniały dzień. Nigdy się tak dobrze nie bawiłam. Leniwie przeciągnęłam się na łóżku i miałam zamiar wtulić się w Leona, ale moje ręce opadły na pościel. Delikatnie otwarłam oczy i nigdzie nie było mojego słodziaka. Wzięłam telefon do ręki i spojrzałam na wyświetlacz. Była już 9:30 już miałam zamiar do niego dzwonić kiedy drzwi do naszego apartamentu się otwarły i już po chwili w sypialni pojawił się Leon
-Witaj skarbie-uśmiechną się i podszedł do łóżka
-Hej, gdzie się podziewałeś?
-Musiałem coś załatwić, ale już jestem-nachylił się nade mną i delikatnie pocałował w usta-Głodna?
-Tak i to bardzo
-W takim razie poczekaj chwileczkę-znikną za drzwiami i po chwili wrócił z tacką smakołyków.
-Dziękuje, jesteś kochany-powiedziałam z uśmiechem. Na początku jadłam sama, ale już po chwili Leon zaczął mnie karmić. Specjalnie brudził mi nos czekoladą żeby móc ją później zlizać. Po naszym dość długim śniadaniu postanowiłam się umyć i ubrać. Kiedy wyszłam z łazienki Leon znów gdzieś znikną. Podeszłam do okna i podziwiałam piękne widoki. Po chwili poczułam jak obejmuje mnie mój ukochany, a przede mną pojawiła się duże granatowe pudełko
-Co to?-spytałam
-Prezent w końcu dziś sylwester, otwórz proszę-ściągnęłam wieczko i z pudełka wyciągnęłam przepiękną sukienkę, Nie wiem z kąt on bierze te sukienki są niesamowite. Odłożyłam pudełko z sukienką na półkę i odwróciłam się w jego stronę
-Dziękuje jest piękna-zarzuciłam mu ręce na szyję i namiętnie pocałowałam-Rozumiem, że mam ją ubrać na dzisiejszy wieczór?!
-Tak i mam nadzieje, że dzisiejszy wieczór zapamiętasz na długo
-Mam się bać?!-spytałam z uśmiechem
-Spokojnie przy mnie nic cie nie grozi. To co teraz robimy?-spytał z uśmieszkiem na twarzy. Jeszcze bardziej się do mnie przybliżył i już chciał mnie pocałować, ale przystawiłam mu palec do ust
-Idziemy na plaże muszę się trochę poopalać-oznajmiłam i z triumfalnym uśmieszkiem odeszłam od niego po swoją torbę. Leon stał w dalszym ciągu w tej samej pozycji
-Ej co to było?!-spytał w końcu
-Ale co?! Nie wiem o czym mówisz?! Idę na plaże, idziesz ze mną?-spytałam i otwarłam już drzwi do wyjścia
-Idę, wiesz może będą jakieś fajne dziewczyny-powiedział i w szybkim tempie opuścił pomieszczenie
-O pożałujesz tego!-krzyknęłam i ruszyłam za nim. Dogoniłam go przed hotelem i wskoczyłam mu na plecy-Teraz mi już nigdzie nie uciekniesz. Wiesz, że cię kocham i nie pozwolę żeby goniły koło ciebie jakieś obce dziewczyny
-Ty moja zazdrośnico też cię kocham
-No to teraz możesz mnie zanieść na plaże-chwyciłam się jego koszulki i pocałowałam w policzek. Leon tylko się uśmiechnę i zaczął iść w stronę plaży.
Ja położyłam się na leżaku a Leon poszedł do wody. Po jakimś czasie przyszedł i prawdopodobnie uciął sobie drzemkę, ponieważ jego telefon zaczął dzwonić jak najęty a on nie raczył się ruszyć i odebrać. Na wyświetlaczu zobaczyłam 'Fede" więc postanowiłam odebrać
-Cześć Fede-powiedziałam a Leon momentalnie zerwał się z leżaka
-Fede dzwoni?! Daj!-powiedział i próbował wyrwać mi telefon z rąk
-Nie ja chce z nim porozmawiać!
-Ale ja też chcę!-wyrywaliśmy sobie telefon nawzajem z rąk
-Wiesz co mam pomysł dajmy na głośnomówiący
-No na reszcie się dogadaliście-usłyszeliśmy zadowolonego Fede
-Co ty taki zadowolony?-spytał Leon
-Uwaga, uwaga muszę się wam czymś pochwalić. Będę tatą!-wykrzyczał do słuchawki
-Gratulujemy!
-Wiedziałem, że się ucieszysz-powiedział Leon i momentalnie zakrył sobie buzię bo zorientował się, że chyba nie powinien tego mówić
-Co?! To ty wiedziałeś?-spytał Fede
-Nie no co ty?! Wiesz będziemy kończyć jesteśmy trochę zajęci, pa-powiedział i szybko się rozłączył
-Oj Leon-wywróciłam oczami i położyłam się na leżaku
-No co?! To było niechcący-powiedział i rozłożył się na leżaku.
Po południu wróciliśmy do hotelu i zjedliśmy obiad. Kiedy wróciliśmy do apartamentu miałam zamiar walnąć się na łóżko, ale Leon mi nie pozwolił
-Co ty robisz?-spytał kiedy siadłam na łóżku
-Chcę odpocząć
-O nie kochana. Teraz wstajesz, idziesz się przebrać i wychodzimy-oznajmił i z kierował mnie do łazienki. To było dziwne, ale nie wnikam w to. Muszę się przygotować bo jestem pewna, że on coś wymyślił. Po jakiejś godzinie byłam już gotowa. Trochę mi to zajęło ale muszę przyznać, że wyglądam na prawdę ładnie. Ta sukienka od Leon jest boska.
-Leon jestem już gotowa możemy już iść-oznajmiłam kiedy wyszłam z łazienki, ale nie uzyskałam żadnej odpowiedzi-Leon jesteś tu?!-zaczęłam przeszukiwać nasz apartament ale jego nigdzie nie było. I dopiero teraz zauważyłam, że na stoliku w pokoju stoi duży bukiet czerwonych róż a obok niego leży karteczka. Podeszłam bliżej i przeczytałam co jest na niej napisane "Twój skarb jest gdzieś niedaleko, jeśli chcesz go znaleźć podążaj na wskazówkami. Całuje<3" A więc tak się bawimy. Muszę przyznać nieźle to wymyślił. Spojrzałam na podłogę na której leżało pełno płatków róż. Prowadziły one do wyjścia. Okazało się, że nie były rozsypane tylko po naszym apartamencie ale po całym hotelu prowadząc wprost do wyjścia. Kiedy wyszłam z hotelu zaraz przede mną stał, gigantyczny bukiet róż znów z karteczką "Jesteś coraz bliżej. Pamiętasz naszą pierwszą randkę?! Jeśli tak to udaj się w to miejsce gdzie ona się odbyła" Nasza pierwsza randka była na.....na plaży pomyślałam i ruszyłam przed siebie prosto na plażę. Kiedy na nią weszłam od razu zobaczyłam kolejny bukiet róż. Podeszłam bliżej i odczytałam kolejną karteczkę"Podążaj na różami a odnajdziesz swój skarb" Jakimi różami?! Dopiero gdy rozglądnęłam się dookoła zobaczyłam, że co jakiś czas rozsypane są róże tworzące drogę. Zbierałam wszystkie róże które doprowadziły mnie do do małej przystani. Na pomoście rozłożony był czerwony dywan prowadzący do jachtu. Niepewnie na niego weszłam i odłożyłam wszystkie róże. Szłam dalej aż zobaczyłam pięknie nakryty stół na którym stał kolejny bukiet róż z karteczką "Znalazłaś swój skarb. Odwróć się..." Odwróciłam się i za moimi plecami stał Leon z 11 czerwonymi różami. Ubrany był w ciemne dżinsy, białą kozulę i czarną marynarkę. Gdy go zobaczyłam moje oczy momentalnie się zaszkliły, była wzruszona tym co dla mnie zrobił
-Jesteś moim skarbem, jesteś tą jedyną, tylko ciebie kocham najbardziej-powiedział z uśmiechem i wręczył mi róże. Nie mogłam wydobyć z siebie ani słowa więc po prostu się do niego przytuliłam i szepnęłam na ucho "kocham cię"
-Wiesz ile razem było tych wszystkich róż?-spytał a ja pokiwałam przecząco głową-Było ich dokładnie 487, bo dokładnie tyle dni się już znamy. I tyle już dni mogłem patrzeć w twe piękne oczy, słyszeć twój kojący głos i kochać cię bezgranicznie
-Leon ja nie wiem co mam powiedzieć, to wszystko jest po prostu cudowne-wyznałam wzruszona
-Nie musisz nic mówić-uśmiechną się do mnie i objął w tali. Jedną swoją dłoń położyłam na jego ramieniu a drugą na policzku. Czułam się tak jakby to miał być nasz pierwszy pocałunek. Kiedy nasze usta się spotkały czułam jak w moim brzuchu wiruje tysiące motylków i jak niesamowite ciepło wypełnia poje serce
Wiesz o czym teraz myślę?-spytałam kiedy się od siebie oderwaliśmy-Myślę, że to przeznaczenie......i przeznaczenie nie jest czyś czego szukasz, tylko kiedy ktoś je odnajduje nie chce pragnąć niczego innego i ja właśnie nie pragnę już niczego innego-powiedziałam i mocno się w niego wtuliłam. Leon odwzajemnił mój uścisk i pocałował w czubek głowy. Staliśmy tak przez chwile po czym siedliśmy do stoły i zjedliśmy przepyszną kolację. Później położyliśmy się na miękkiej sofie obserwując z daleka pięknie oświetlone miasto. Czasami przez szum wody było słychać muzykę. Myślałam, że resztę wieczoru spędzimy na tym jachcie, na oceanie, ale po jakimś czasie z powrotem przypłynęliśmy do przystani. Wyszliśmy na brzeg i ruszyliśmy przed siebie
-Gdzie idziemy?-spytałam Leona
-Zaraz zobaczysz-powiedział tajemniczo i położył rękę na mojej tali.
Szliśmy tak przez pewien czas uliczkami Rio gdzie pełno ludzi tańczyło i śpiewało. W pewnym momencie stanęliśmy pośrodku tych wszystkich ludzi
-Dlaczego tu stanęliśmy?
-Bo tu jest środek głównego placu w Rio-Leon mnie objął i zaczął poruszać się w rytm muzyki a ja razem z nim. W tuliłam się w niego przez co mogłam jeszcze dokładniej poczuć zapach jego pięknych perfum. Ludzie nie zwracali na nas uwagi, byli pochłonięci zabawą. Po chwili Leon podniósł mój pod brudek do góry. Na jego twarzy malował się uśmiech który odwzajemniłam
-Wiesz zawsze chciałem w tym miejscu pocałować niezwykłą dziewczynę
-W takim razie zrób to-powiedziałam z uśmiechem. Leon przybliżył się do mnie i złożył na moich ustach delikatny pocałunek, który po chwili pogłębiliśmy. Całowaliśmy się tak przez dłużą chwile. Kiedy się od siebie oderwaliśmy. Leon chwycił mnie za rękę i zaczął biec w jakimś kierunku. Po chwili opuściliśmy zatłoczone uliczki i znaleźliśmy się na pięknie oświetlonych alejkach. Przez pewien okres szliśmy w ciszy. Wystarczała nam swoja obecność. Nagle koło nas pojawiła się dorożka z dwoma białymi końmi.
-Zapraszam księżniczkę do swej karocy-uśmiechnęłam się jeszcze bardziej. Leon pomógł mi wsiąść i również zajął miejsce koło mnie. Od razu się w niego wtuliłam. Leon pocałował mnie w czoło i objął ramieniem. Podczas jazdy dorożką Leon opowiadał mi różne historie związane z Rio, jak i również rozmawialiśmy o naszych rodzinach a później o wszystkim. W pewnym momencie dorożka się zatrzymała. Wysiedliśmy z niej i z kierowaliśmy na plażę. Leon wziął mnie na ręce i kazał zamknąć oczy. Nie mam pojęcia czym mnie jeszcze dzisiaj zaskoczy, na prawdę dziś przeszedł samego siebie. Po chwili poczułam, że znów jestem na ziemi. Po chwili otwarłam oczy i znów szok. Jak on to wszystko zrobił. Tu jest na prawdę pięknie
-Ty się jeszcze pytasz!? To wszystko jest cudowne, ale wiesz, że do szczęścia wystarczyłbyś mi tylko ty. Kocham cię!
-Ja też cie kocham-Leon zaprowadził mnie do stołu i zjedliśmy przepyszne smakołyki. Później siedliśmy na niby kanapie. Oparłam się o ramię Leona i podziwiałam pięknie rozgwieżdżone niebo. Gdzie nie gdzie mon było dostrzec już fajerwerki. Jak na porę roku w Rio było bardzo ciepło. Siedzieliśmy w ciszy wsłuchując się w odgłosy przyrody. Było mi tak dobrze. Chciałam żeby ta chwili trwała wiecznie. Wolnymi krokami zaczęła zbliżać się północ. Nagle Leon wstał i podał mi rękę. Spacerowaliśmy po plaży. Leon mocno ściskał moją dłoń tak jakby bał się, że zaraz mu ucieknę. W pewnym momencie stanęliśmy na przeciwko siebie. Popatrzyłam w jego brązowe oczy i się rozpłynęłam. Leon chwycił moje dłonie
-Możesz nazwać mnie totalnym wariatem, że przyjechaliśmy aż tu do Rio, ale to jest dla mnie ważne miejsce i chcę żeby było ważne dla nas obojga-nie rozumiałam jego słów. Do czego zmierza?! Na niebie zaczęły pojawiać się fajerwerki. Do północy zostało kilka minut. Leon delikatnie się ode mnie odsuną i puścił moje dłonie. Wyciągną coś ze swojej marynarki. Zrobił to tak szybko,że nie widziałam co to było. Jeszcze raz popatrzył w moje oczy i uklękną na jedno kolano. O mój boże!!! Czy on mi się chce oświadczyć!? W środku zaczęłam krzyczeć z radości a moje serce zaczęło bić jak oszalałe.
-Violetto co ja mogę powiedzieć kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości, a ja kocham cię bezgranicznie i wiem, ,że chcę spędzić z tobą resztę życia. Violetto czy uczynisz mi ten zaszczyt i przyjemność i wyjdziesz za mnie?-widziałam, że jego oczy się zaszkliły a w czerwonym pudełeczko zobaczyłam przepiękny pierścionek. W moich oczach również pojawiły się łzy. Nie miałam się nad czy zastanawiać, odpowiedź jest tylko jedna
-Tak....tak wyjdę za ciebie-powiedziałam przez łzy a na mojej twarzy widniał uśmiech. W tym momencie niebo zostało rozświetlone przez tysiące fajerwerków. Właśnie przywitaliśmy nowy rok. Już wiem, że to będzie najlepszy rok w moim życiu. Nawet nie wiem kiedy na moim palcu znalazł się pierścionek, ale od razu rzuciłam się Leonowi na szyję. On podniósł mnie do góry i okręcił w powietrzu. Kiedy znalazłam się na ziemi poczułam smak jego ust. Był takie miękkie i ciepłe i tylko moje. Nie chciałam przerywać tej przepięknej chwili, ale zaczęło brakować nam powietrza. Leon staną za mną i objął mnie w tali. Razem patrzyliśmy na rozbłyskujące niebo.
Nareszcie upragnione zaręczyny Leonetty<3 Mam nadzieje, że wam się podobają:)
Mam pomysły na nowe rozdziały, ale w tym momencie nie mam siły ani chęci ich pisać. Nie mam pojęcia kiedy pojawi się następny:((
Czekam na wasze opinie::***
Te amo<3
Awwww <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńPo pierwsze BARDZO BARDZO BARDZO dziękuję za dedykacje i to jeszcze w takim niesamowitym rozdziale! <3 <3
Moja kochana, niesamowita Leonetta! <3 <3
Aww, Leoś się NARESZCIE oświadczył!
Brawo chłopie, w końcu do Ciebie dotarło to, że Vilu jest tylko jedyna i że to idealna kobieta dla Ciebie!
To, jak on to wszystko zaplanował... CUDOWNE! <3
Takie romantyczne i wgl... Ale taki w końcu jest Leoś <3 <3 <3
KOCHAM CIĘ i BARDZO dziękuję za dedykację! :*
Pamiętaj, bądź zawsze HAPPY! :D
Czekam na next z niecierpliwością :*
Te amo,
xAdusiax :*
Piękny !!!! Czekam na nexta !!♡ ♡
OdpowiedzUsuńPopłakałam się... Boże, co ja robię...
OdpowiedzUsuńMoja siostra uznała mnie za wariatkę, że śmieję się i płaczę do monitora na zmianę xD
Uwielbiam Ciebie i twojego wspaniałego bloga ;*
Hah...szczerze?
OdpowiedzUsuńZ początku byłam przeciw zaręczynom leonetty, ale ty zrobiłaś to w tak cudny sposób, że brak słów!
Bosko kochana !!!
Już się nie mogę doczekać wesela ;D
Blogi szaleją od trzech - czterech dni
Wszędzie zaręczyny! :)
Weny czasu i checi na nexta!
Buziki :***
~Madziuś <3
Buziaki*
UsuńJejku jakie to było romantyczne
OdpowiedzUsuńAle miałaś cudny pomysł nie wieże że tak bardzo się wzruszyłam
Rozdział jest boski
Weny na next :D :*
wspaniały rozdział i te zaręczyny na nowy rok genialne
OdpowiedzUsuńpapa i czekam na kolejny
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie : http://leonetta-fanfiction.blogspot.com/
Kocham cię chociaż nie widzisz moich komentarzy ja zawsze czytam <333
Romantico <33
OdpowiedzUsuńLeoś się oświadczył awww ;D
Czekam na next ;p
Buziaki ;**
Wspaniały rozdział!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :)
Świetny rozdział :) <3
OdpowiedzUsuń~Monia
Bosko <33
OdpowiedzUsuńNa końcu się popłakałam..
Naprawdę piszesz cudownie <33
Jej, jej, jej, jej, jej, jej! ^3^
OdpowiedzUsuńNareszcie zaręczyny i jeszcze w Sylwestra. Leoś słodziaaak :** Sam to wszystko zaplanował c:
Boski rozdział jak zawsze. Życzę weny i czekam na next.
~Mechi <3
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńAż się szczerzę do monitora :D
Z niecierpliwością czekam na next!!
Pozdrawiam ~L
Piękny <3
OdpowiedzUsuńLeon kochany **
Czekam na next i zapraszam do siebie http://letini-amor.blogspot.com/
Ojej !!!! Jaki Słodziaśny rozdział !!!! Cudowny wreszcie Leoś oświadczył się Violi !!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !!!
JEJJEJEJEJEJ <3 po prostu ZGON !! bo zajebisty <3 Arrrrr <3 jaram sie tak że jprdl/// :X sr ale tyle emocji bo przepiekny ten rodzial taki taki na maxa romantyczny <3 IIIIIIIPPPPPP <3
OdpowiedzUsuńkocham kocham :*:*: Leoś jesteś mmm Mega ideal <3 :D
czekam na next i życze czasu i chęci ;) :
OMG Nie wierzę ale się Leoś postarał. On zawsze ma jakieś pomysły bo jest najlepszy <333
OdpowiedzUsuńCzekam na next i spk rozumiem że masz swoje życie i swoje sprawy oraz brak weny :-*
Marti blanco
Jezu dziewczyno ty jesteś niesamowita, naprawdę ten rozdział jest genialny!!!!
OdpowiedzUsuńAwwww, jak słodko nareszcie zaręczyny Leonetty, już nie mogłam się doczekać!!! <33333
No i nie powiem Leoś naprawdę się postarał nie mam pojęcia jak i kiedy i wogóle on to wszystko zrobił, przygotował itp., no ale nie powiem mieć takiego niesamowitego chłopaka jak Leoś to skarb, myślę, że każda dziewczyna o takim marzy.. <33333
Mam nadzieję, żę nowy rozdział pojawi się niedługo, już nie mogę się go doczekać :)
wszystkie twoje rozdziały, które przeczytałam były niesamowite. Naprawdę masz talent, ale teraz przeszłaś samą siebie.Ten rozdział był cudowny :) Czekan na następny z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńAwww świetny *_*
OdpowiedzUsuńCiekawe ile Leon przeznaczył na to wszystko KASSSY :P
No ale czego nie rb się dla Lasek :*
Kochana Pozdrawiam i czekam na next <333
Buziaki :")
super już nie mogę doczekać się następnego♥♥♥♥♥♥♥♥♥☺☺☺☺☺☺☺
OdpowiedzUsuńBoże!Boże!Boże!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! Masz wyobraźnie! Kocham Cię za tooo!!! <33
uwielbiam twojego bloga, wchodzę na niego codziennie i myślę, że już są rozdziały!
Super Ci to wyszło!
Pozdrawiam! i mam nadzieje, że niedługo bd następny <33333333333333333333333333
Świetny rozdział !, jak każdy zresztą !
OdpowiedzUsuńTwój blog jest świetny :) , codziennie zaglądam :)
WSPANIAŁE! BOSKIE! OBŁĘDNE! Uwielbiam Twoje opowiadania <3<3 Czekam na next. Awww jak romantycznie świetnie to wymyśliłaś. I te róże dokładnie tyle ile się znają brak słów <3 Byłaś kiedyś w Rio? Ja tak tam jest naprawde cudownie świetne miejsce na zaręczyny
OdpowiedzUsuńBoże jakie to PIĘKNE <3
OdpowiedzUsuńPoryczałam się :)
Czekam z niecierpliwością na next :*
Moja Leonetta ;3
OdpowiedzUsuńBosz, jakie piekne *-*
Leos taki romantyczny ;D
Szlodziaki dwa ;P
Leon gapa sie wygadal (chodzi o Fede)
Leonetta zareczona... to teraz mozna spac spokojnie xd
Kocham i zycze checi na pisanie oraz weny ;*
Podoba mi się... Jest piękny... Pełen miłości 💕💕
OdpowiedzUsuńExtra !!! Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jestem pod wrażeniem !!!
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział !
OdpowiedzUsuńPo prostu brak słów <3
Leon naprawdę się postarał :D
Tylko jak on to wszystko zrobił ?!
Nie wiem , ale za to jestem już na 1000000 % pewna że Leoś to najromantyczniejszy mężczyzna na świecie <3
Sama się wzruszyłam jak to czytałam xD
Dziewczyno masz wielki talent przez duże W !
Rozdział wyszedł Ci genialnie :)
Ale najlepsze były zaręczyny na Nowy Rok :D
Po prostu cudownie :D
Rozdział pełen miłości <3
Boski rozdział <3
Pozdrowienia i Dużo Weny :D
VVera
Błagam NEXT XD Leoś nareszcie się oświadczył CUDO ;333
OdpowiedzUsuńFajny rozdział
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga :
http://violetta-wszystko-inaczej.blogspot.com/
Ippp!!!! EXSTRA!!!! Zaręczyny, WRESZCIE.... :D Nie wiedomo czy płakać ze szczęścia czy może śmiać się ze szczęścia :P
OdpowiedzUsuńBoskie!!!!!!! <3. Zrób jeszcze jakąś kłótnie Leonetty uwielbiam o tym czytać jak on tak pięknie ją przeprasz i niech ona się wyprowadzi od niego ale później znów do niego wróci. Uwielbiam Cię <3
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga od dziś. Tak mnie wciągnęło, że przeczytałam wszystko! Dziewczyny, ty masz talent! Uwielbiam Cię! Będę stałą czytelniczką twojego opowiadania. Masz świetne pomysły, wiesz jak dobrze dobrać słowa, twoje opowiadanie jest bardzo romantyczny, czasami komediowe, dramatyczne, co powoduję, że czyta się to z naprawdę wielką uwagą. Od 10 zaczęłam czytać i tak jak pisałam wcześniej, nie mogłam przestać. Wzruszam się przy niektórych momentach. To takie niezwykłe, że potrafisz wzbudzić tak piękne emocje u ludzi. <3 Dziękuję Ci za to... Twój blog jest po prostu niesamowity! Proszę nie rezygnuj z pisania. Życzę powodzenia w dalszym pisaniu, masz wielki talent i nie zmarnuj go. Mam nadzieję, że kiedyś w księgarniach zobaczę twoje książki! Jesteś wielka!
OdpowiedzUsuń