Rozdział 55 Czy zostaniesz moją żoną?
*Violetta*
Kolejny raz Leon przeszedł samego siebie. Sami na pięknej wyspie. Słońce, plaża, morze istny raj. Leżę na hamaku w pięknej długiej białej sukni, a moje włosy falują na wietrze. Miałam zamknięte oczy. Delikatny wietrzyk owiewał moje ciało, a ciepłe promienie słoneczne muskały moją skórę. Czułam się jak w niebie, tak jakbym unosiła się na różowej chmurce. W tym momencie nic nie mogło zburzyć mojego spokoju, a jednak. Nagle słonce zaszło za chmury i zaczął wiać porywisty wiatr. Poczułam jak żołądek poschodzi mi do gardła i wszędzie zapanowała ciemność. Co się dzieje?! Z przerażenia szybko otworzyłam oczy. To był tylko sen, ale dalej jest mi nie dobrze. Otworzyłam szerzej oczy i jeszcze bardziej się zdziwiłam. Gdzie ja jestem!? To nie jest nasza sypialnia, a tym bardziej nasz dom!
-Leon!-zawołałam go i siadłam do pozycji siedzącej. Dopiero teraz rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym jestem. Czy ja jestem w samolocie?! ale jakim cudem?
-Tak skarbie już jestem-Leon pojawił się koło mnie z uśmiechem na twarzy
-Leon gdzie my jesteśmy?
-Jak to gdzie!? W samolocie. Lecimy na nasze wakacje
-Ale jak ty mnie tu?! Przecież ja byłam.....i wczoraj-gestykulowałam rękami
-Mam swoje sposoby-uśmiechną się do mnie łobuzersko i pocałował
-Dobrze to w takim razie powiesz mi w końcu gdzie lecimy?
-Wyjrzyj przez okno-zrobiłam to o co mnie poprosił. W oddali zobaczyłam Pomnik Chrystusa Odkupiciela charakterystyczny tylko dla jednego miasta
-Rio de Janeiro!?-spytałam z niedowierzaniem
-Tak
-Aaa kocham cię powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję
-Yyy Violetta nie jesteśmy tu sami-szepnął mi na ucho
-Przepraszam-odkleiłam się od niego i usiadłam z powrotem na swoim miejscu-A właściwie co to za samolot. Wpuścili cię do niego ze śpiącą kobietą bez żadnych podejrzeń?!
-To samolot mojego taty, a więc bez problemu mnie wpuścili.
-Ok, a kiedy lądujemy?-spytałam podekscytowana
-Za chwilę-opowiedział uśmiechnięty i splótł nasze dłonie
*godzinę później*
Jesteśmy już w hotelu. Tu jest pięknie Z naszego apartamentu jest piękny widok na ocean
-I co podoba ci się?-Leon podszedł do mnie i objął mnie w tali
-Tak, nawet nie wiesz jak bardzo-uśmiechnęłam się i zarzuciłam ręce na jego szyję
-To co ty na to żeby zwiedzić miasto?
-Z chęcią tylko muszę się przebrać. Nie wiem jak mogłeś mnie tak ubrać?! Te spodnie w ogóle nie pasują do tej bluzki
-Ciesz się, że w ogóle cię w coś ubrałem, bo mogłem cię zabrać w to co byłaś ubrana a przypominam ci, że nic na cobie nie miałaś-powiedział z głupim uśmieszkiem
-Okej. okej nie było tematu powiedziałam i poszłam się przebrać. Kiedy wracałam zobaczyłam, ze Leon stoi przy oknie i rozmawia z kimś przez telefon, ale gdy mnie zobaczył od razu się rozłączył
-Kto dzwonił?-spytałam chodź nie byłam pewna czy powinnam
-Fede, ale to nic ważnego, idziemy?!-posłał mi uśmiech i podał mi rękę
-Tak, chodźmy-chwyciłam jego rękę i ruszyliśmy. Jestem ciekawa dlaczego tak nagle się rozłączył, ale nie będę teraz o tym myśleć w końcu przyjechaliśmy tu odpocząć-Leon możesz mi powiedzieć gdzie idziemy?
-Na szczyt Corcorado zobaczyć Pomnik Chrystusa Odkupiciela z bliska
Szliśmy trzymając się za ręce. Śmiejąc się i rozmawiając
-Leon!?-w pewnym momencie stanęłam w miejscu
-Coś się stało?-spytał i zaraz był koło mnie
-Nie. tylko po prostu nie mam siły dalej iść. Mógłbyś mnie wziąć na barana?-spytałam i zrobiłam maślane oczka
-Ty mnie wykończysz-zaśmiał się-Dobra wskakuj-powiedział i kucną
-Kocham cię wiesz-powiedziałam kiedy byłam już na jego plecach
-Ja ciebie też
Szliśmy tak przez jakieś 15 minut i w końcu dotarliśmy na szczyt
-Tu jest na prawdę pięknie-stanęłam przodem do widoków na całe miasto
-Tak tu jest przepięknie-Leon się uśmiechnął i objął mnie od tyłu w tali kładąc głowę na moim ramieniu
-Dlaczego wybrałeś Rio?-spytałam z ciekawości
-Bo Rio jest piękne i zawsze jest tu dobra zabawa, poza tym moi rodzice pobrali się w Rio dlatego mam taki sentyment do tego miejsca
-Na prawdę pobrali się w Rio?!-spytałam z niedowierzaniem-Twoi rodzice nigdy nic nie wspominali
-Wiesz mama raczej nie chce się chwalić, że wzięła ślub w czasie karnawału i tata był przebrany z Elvisa Presley'a a mama była Showgirl
-O mój Boże w życiu bym się nie spodziewała, że mieli taki ślub. Była przekonana, że ona w białej sukni, a on w garniturze. Pełna elegancja, klasa i w ogóle
-No widzisz gdy się jest młodym robi się różne dziwne rzeczy-powiedział, a ja zaczęłam się śmiać-Z czego się śmiejesz?
-Dalej nie mogę pojąć jak ty mnie ubrałeś i przetransporotwałeś do tego samolotu, że się nie obudziłam!?
-Oglądałaś kiedyś film Wybuchowa para?
-Tak oglądałam. Chwila, chwila w tym soku co mi przyniosłeś wczoraj wieczorem był środek nasenny?!
-Tak zgadłaś
-Jesteś walnięty
-No wiem, ale takiego właśnie mnie kochasz-uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek
Słońce zaczęło powoli zachodzić za horyzont, więc powoli z chodziliśmy z góry. Postanowiliśmy nie wracać jeszcze do hotelu tylko pospacerować po plaży. Słońce już zaszło i zrobił się lekki półmrok. Spacerowaliśmy po plaży trzymając się za ręce. Chodź było już późno Rio tętniło życiem. W oddali było było słychać muzykę, a na ulicach było pełno ludzi. Nagle poczułam, że tracę grunt pod nogami. Zobaczyłam, że Leon kieruje się do wody
Leon nie!!-próbowałam go powstrzymać, ale było już za późno. Na moim ciele poczułam zimne kropelki wody. Leon zaczął okręcać się w kółko i śmialiśmy się w niebo głosy. Po chwili obydwoje wylądowaliśmy w wodzie, która była już dość zimna-Leon zabiję cię!wydarłam się na niego i chciałam się na niego rzucić, ale był szybszy i zaczął uciekać, a ja zaczęłam go gonić
-I tak mnie nie złapiesz! Ale za to ja złapię ciebie!-krzyknął i zaczął biec w moim kierunku
-Aaaa-zaczęłam się wydzierać jak głupia, a Leon chwycił mnie za biodra i wylądowaliśmy na zimnym pisaku. Non stop patrzyłam się w jego duże brązowe oczy. Czułam jego oddech na mojej twarzy. W tym momencie marzyłam tylko o tym żeby poczuć smak jego ust. On chyba pomyślał o tym samym bo w sekundzie poczułam jego usta na moich. Były niesamowicie ciepłe, co spowodowało, że moje zimne ciało od razu przeszyło przyjemne ciepło. Po chwili rozkoszy oderwaliśmy się od siebie i znów poczułam jak moje ciało staje się zimne-Leon możemy już wracać?
-Tak, chodźmy-wstał i następnie podał mi rękę i pomógł wstać. Otrzepaliśmy się z piasku i ruszyliśmy do hotelu. Byłam już bardzo zmęczona. To był dzień pełen wrażeń.
Buenos Aires
*Fran*
Nadszedł ten dzień. Muszę w końcu powiedzieć Fede, że jestem w ciąży. Nie mam pojęcia jak na to zareaguje, ale chyba powoli i tak zaczyna się domyślać, że coś jest nie tak. Moje poranne mdłości nie ustępują i nie wmówię mu więcej, że czymś się zatrułam. Dziś zaprosił mnie na kolację. Myślę, że to odpowiedni moment żeby mu powiedzieć. Ubrałam śliczną sukienkę. Jeżeli mnie rzuci przynajmniej będę ładnie wyglądać. Boże co ja wygaduję!! Biłam się z własnymi myślami. Spokojnie wszystko będzie dobrze
-Gotowa?!-w sypialni pojawił się Fede
-Tak możemy iść-nerwowo się do niego uśmiechnęłam
-Ślicznie wyglądasz-powiedział i pocałował mnie w policzek
-Dziękuję-odpowiedziałam i lekko się zarumieniłam
Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się w przepięknej restauracji nad brzegiem morza. W tle grała cicha muzyka. Wszędzie były kwiaty i świece. Rozluźniłam się i zapomniałam o wszystkim. Z Fede rozumiemy się bez słów. Jestem pewna, że to ten jedyny, ale czy on uważa, że ja to ta jedyna? Chyba nadszedł czas żeby mu powiedzieć
-Federico muszę ci coś powiedzieć-zaczęłam niepewnie
-Francesco pozwolisz, że pierwsze ja coś zrobię?spytał a ja kiwnęłam twierdząco głową. W stał od stołu i poprosił żebym odwróciła się w jego stronę. Następnie klękną na jedno kolano i wyciągną czerwone pudełeczko. O mój boże! Nie wierzę on chce mi się oświadczyć! Do moich oczu zaczęły napływać łzy
-Ty jesteś dla mnie niebem, słońcem, które nigdy nie zachodzi. Jesteś dla mnie chlebem, bez którego nie mogę się obyć. Jesteś dla mnie południem, nocą i dniem. Jesteś dla mnie wszystkim. Ja po prostu kocham Cię! Francesco Cauviglia czy zostaniesz moją żoną?-spytał i otworzył czerwone pudełeczko z przepięknym pierścionkiem. Odebrało mi mowę. W ogóle mi nie przyszło na myśl, że może mi się oświadczyć, ale moja odpowiedź była oczywista. Kocham go i chcę spędzić z nim resztę życia
-Federico tak zostanę twoją żoną-powiedziałam przez łzy. Założył mi na palec pierścionek i rzuciłam mu się na szyję-Chce ci jeszcze coś powiedzieć-zaczęłam kiedy opanowałam swój płacz
-Słucham kochanie-uśmiechną się do mnie i pokazał swoje białe ząbki
-Jestem w ciąży!-oznajmiłam. Fede na początku zamarł, ale po chwili na jego twarzy znowu zagościł uśmiech. Podniósł mnie i zaczął okręcać w kółko
-Kocham cię!-wykrzyczał szczęśliwy
-Ja ciebie też kocham-powiedziałam z uśmiechem i złączyliśmy nasze usta w pocałunku. To był zdecydowanie najpiękniejszy dzień w moim życiu.
Rozdział pojawił się ze względów, że trochę zachorowałam i muszę siedzieć w hotelu. Jak widzicie postanowiłam od dziś dodawać tytuł rozdziałów. Tak jest ciekawiej^_^
Zaskoczeni oświadczynami Fede. Pewnie nie myśleliście, że to on się oświadczy!?
Kiedy następny rozdział? Nie wiem, pokarzcie, że wam zależy żeby się pojawił:)
Te amo<3
Kolejny raz Leon przeszedł samego siebie. Sami na pięknej wyspie. Słońce, plaża, morze istny raj. Leżę na hamaku w pięknej długiej białej sukni, a moje włosy falują na wietrze. Miałam zamknięte oczy. Delikatny wietrzyk owiewał moje ciało, a ciepłe promienie słoneczne muskały moją skórę. Czułam się jak w niebie, tak jakbym unosiła się na różowej chmurce. W tym momencie nic nie mogło zburzyć mojego spokoju, a jednak. Nagle słonce zaszło za chmury i zaczął wiać porywisty wiatr. Poczułam jak żołądek poschodzi mi do gardła i wszędzie zapanowała ciemność. Co się dzieje?! Z przerażenia szybko otworzyłam oczy. To był tylko sen, ale dalej jest mi nie dobrze. Otworzyłam szerzej oczy i jeszcze bardziej się zdziwiłam. Gdzie ja jestem!? To nie jest nasza sypialnia, a tym bardziej nasz dom!
-Leon!-zawołałam go i siadłam do pozycji siedzącej. Dopiero teraz rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym jestem. Czy ja jestem w samolocie?! ale jakim cudem?
-Tak skarbie już jestem-Leon pojawił się koło mnie z uśmiechem na twarzy
-Leon gdzie my jesteśmy?
-Jak to gdzie!? W samolocie. Lecimy na nasze wakacje
-Ale jak ty mnie tu?! Przecież ja byłam.....i wczoraj-gestykulowałam rękami
-Mam swoje sposoby-uśmiechną się do mnie łobuzersko i pocałował
-Wyjrzyj przez okno-zrobiłam to o co mnie poprosił. W oddali zobaczyłam Pomnik Chrystusa Odkupiciela charakterystyczny tylko dla jednego miasta
-Rio de Janeiro!?-spytałam z niedowierzaniem
-Tak
-Aaa kocham cię powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję
-Yyy Violetta nie jesteśmy tu sami-szepnął mi na ucho
-Przepraszam-odkleiłam się od niego i usiadłam z powrotem na swoim miejscu-A właściwie co to za samolot. Wpuścili cię do niego ze śpiącą kobietą bez żadnych podejrzeń?!
-To samolot mojego taty, a więc bez problemu mnie wpuścili.
-Ok, a kiedy lądujemy?-spytałam podekscytowana
-Za chwilę-opowiedział uśmiechnięty i splótł nasze dłonie
*godzinę później*
Jesteśmy już w hotelu. Tu jest pięknie Z naszego apartamentu jest piękny widok na ocean
-I co podoba ci się?-Leon podszedł do mnie i objął mnie w tali
-Tak, nawet nie wiesz jak bardzo-uśmiechnęłam się i zarzuciłam ręce na jego szyję
-To co ty na to żeby zwiedzić miasto?
-Z chęcią tylko muszę się przebrać. Nie wiem jak mogłeś mnie tak ubrać?! Te spodnie w ogóle nie pasują do tej bluzki
-Ciesz się, że w ogóle cię w coś ubrałem, bo mogłem cię zabrać w to co byłaś ubrana a przypominam ci, że nic na cobie nie miałaś-powiedział z głupim uśmieszkiem
-Okej. okej nie było tematu powiedziałam i poszłam się przebrać. Kiedy wracałam zobaczyłam, ze Leon stoi przy oknie i rozmawia z kimś przez telefon, ale gdy mnie zobaczył od razu się rozłączył
-Kto dzwonił?-spytałam chodź nie byłam pewna czy powinnam
-Fede, ale to nic ważnego, idziemy?!-posłał mi uśmiech i podał mi rękę
-Tak, chodźmy-chwyciłam jego rękę i ruszyliśmy. Jestem ciekawa dlaczego tak nagle się rozłączył, ale nie będę teraz o tym myśleć w końcu przyjechaliśmy tu odpocząć-Leon możesz mi powiedzieć gdzie idziemy?
-Na szczyt Corcorado zobaczyć Pomnik Chrystusa Odkupiciela z bliska
Szliśmy trzymając się za ręce. Śmiejąc się i rozmawiając
-Leon!?-w pewnym momencie stanęłam w miejscu
-Coś się stało?-spytał i zaraz był koło mnie
-Nie. tylko po prostu nie mam siły dalej iść. Mógłbyś mnie wziąć na barana?-spytałam i zrobiłam maślane oczka
-Ty mnie wykończysz-zaśmiał się-Dobra wskakuj-powiedział i kucną
-Kocham cię wiesz-powiedziałam kiedy byłam już na jego plecach
-Ja ciebie też
Szliśmy tak przez jakieś 15 minut i w końcu dotarliśmy na szczyt
-Tu jest na prawdę pięknie-stanęłam przodem do widoków na całe miasto
-Tak tu jest przepięknie-Leon się uśmiechnął i objął mnie od tyłu w tali kładąc głowę na moim ramieniu
-Dlaczego wybrałeś Rio?-spytałam z ciekawości
-Bo Rio jest piękne i zawsze jest tu dobra zabawa, poza tym moi rodzice pobrali się w Rio dlatego mam taki sentyment do tego miejsca
-Na prawdę pobrali się w Rio?!-spytałam z niedowierzaniem-Twoi rodzice nigdy nic nie wspominali
-Wiesz mama raczej nie chce się chwalić, że wzięła ślub w czasie karnawału i tata był przebrany z Elvisa Presley'a a mama była Showgirl
-O mój Boże w życiu bym się nie spodziewała, że mieli taki ślub. Była przekonana, że ona w białej sukni, a on w garniturze. Pełna elegancja, klasa i w ogóle
-No widzisz gdy się jest młodym robi się różne dziwne rzeczy-powiedział, a ja zaczęłam się śmiać-Z czego się śmiejesz?
-Dalej nie mogę pojąć jak ty mnie ubrałeś i przetransporotwałeś do tego samolotu, że się nie obudziłam!?
-Oglądałaś kiedyś film Wybuchowa para?
-Tak oglądałam. Chwila, chwila w tym soku co mi przyniosłeś wczoraj wieczorem był środek nasenny?!
-Tak zgadłaś
-Jesteś walnięty
-No wiem, ale takiego właśnie mnie kochasz-uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek
Słońce zaczęło powoli zachodzić za horyzont, więc powoli z chodziliśmy z góry. Postanowiliśmy nie wracać jeszcze do hotelu tylko pospacerować po plaży. Słońce już zaszło i zrobił się lekki półmrok. Spacerowaliśmy po plaży trzymając się za ręce. Chodź było już późno Rio tętniło życiem. W oddali było było słychać muzykę, a na ulicach było pełno ludzi. Nagle poczułam, że tracę grunt pod nogami. Zobaczyłam, że Leon kieruje się do wody
Leon nie!!-próbowałam go powstrzymać, ale było już za późno. Na moim ciele poczułam zimne kropelki wody. Leon zaczął okręcać się w kółko i śmialiśmy się w niebo głosy. Po chwili obydwoje wylądowaliśmy w wodzie, która była już dość zimna-Leon zabiję cię!wydarłam się na niego i chciałam się na niego rzucić, ale był szybszy i zaczął uciekać, a ja zaczęłam go gonić
-I tak mnie nie złapiesz! Ale za to ja złapię ciebie!-krzyknął i zaczął biec w moim kierunku
-Aaaa-zaczęłam się wydzierać jak głupia, a Leon chwycił mnie za biodra i wylądowaliśmy na zimnym pisaku. Non stop patrzyłam się w jego duże brązowe oczy. Czułam jego oddech na mojej twarzy. W tym momencie marzyłam tylko o tym żeby poczuć smak jego ust. On chyba pomyślał o tym samym bo w sekundzie poczułam jego usta na moich. Były niesamowicie ciepłe, co spowodowało, że moje zimne ciało od razu przeszyło przyjemne ciepło. Po chwili rozkoszy oderwaliśmy się od siebie i znów poczułam jak moje ciało staje się zimne-Leon możemy już wracać?
-Tak, chodźmy-wstał i następnie podał mi rękę i pomógł wstać. Otrzepaliśmy się z piasku i ruszyliśmy do hotelu. Byłam już bardzo zmęczona. To był dzień pełen wrażeń.
Buenos Aires
*Fran*
Nadszedł ten dzień. Muszę w końcu powiedzieć Fede, że jestem w ciąży. Nie mam pojęcia jak na to zareaguje, ale chyba powoli i tak zaczyna się domyślać, że coś jest nie tak. Moje poranne mdłości nie ustępują i nie wmówię mu więcej, że czymś się zatrułam. Dziś zaprosił mnie na kolację. Myślę, że to odpowiedni moment żeby mu powiedzieć. Ubrałam śliczną sukienkę. Jeżeli mnie rzuci przynajmniej będę ładnie wyglądać. Boże co ja wygaduję!! Biłam się z własnymi myślami. Spokojnie wszystko będzie dobrze
-Gotowa?!-w sypialni pojawił się Fede
-Tak możemy iść-nerwowo się do niego uśmiechnęłam
-Ślicznie wyglądasz-powiedział i pocałował mnie w policzek
-Dziękuję-odpowiedziałam i lekko się zarumieniłam
Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się w przepięknej restauracji nad brzegiem morza. W tle grała cicha muzyka. Wszędzie były kwiaty i świece. Rozluźniłam się i zapomniałam o wszystkim. Z Fede rozumiemy się bez słów. Jestem pewna, że to ten jedyny, ale czy on uważa, że ja to ta jedyna? Chyba nadszedł czas żeby mu powiedzieć
-Federico muszę ci coś powiedzieć-zaczęłam niepewnie
-Francesco pozwolisz, że pierwsze ja coś zrobię?spytał a ja kiwnęłam twierdząco głową. W stał od stołu i poprosił żebym odwróciła się w jego stronę. Następnie klękną na jedno kolano i wyciągną czerwone pudełeczko. O mój boże! Nie wierzę on chce mi się oświadczyć! Do moich oczu zaczęły napływać łzy
-Ty jesteś dla mnie niebem, słońcem, które nigdy nie zachodzi. Jesteś dla mnie chlebem, bez którego nie mogę się obyć. Jesteś dla mnie południem, nocą i dniem. Jesteś dla mnie wszystkim. Ja po prostu kocham Cię! Francesco Cauviglia czy zostaniesz moją żoną?-spytał i otworzył czerwone pudełeczko z przepięknym pierścionkiem. Odebrało mi mowę. W ogóle mi nie przyszło na myśl, że może mi się oświadczyć, ale moja odpowiedź była oczywista. Kocham go i chcę spędzić z nim resztę życia
-Federico tak zostanę twoją żoną-powiedziałam przez łzy. Założył mi na palec pierścionek i rzuciłam mu się na szyję-Chce ci jeszcze coś powiedzieć-zaczęłam kiedy opanowałam swój płacz
-Słucham kochanie-uśmiechną się do mnie i pokazał swoje białe ząbki
-Jestem w ciąży!-oznajmiłam. Fede na początku zamarł, ale po chwili na jego twarzy znowu zagościł uśmiech. Podniósł mnie i zaczął okręcać w kółko
-Kocham cię!-wykrzyczał szczęśliwy
-Ja ciebie też kocham-powiedziałam z uśmiechem i złączyliśmy nasze usta w pocałunku. To był zdecydowanie najpiękniejszy dzień w moim życiu.
Rozdział pojawił się ze względów, że trochę zachorowałam i muszę siedzieć w hotelu. Jak widzicie postanowiłam od dziś dodawać tytuł rozdziałów. Tak jest ciekawiej^_^
Zaskoczeni oświadczynami Fede. Pewnie nie myśleliście, że to on się oświadczy!?
Kiedy następny rozdział? Nie wiem, pokarzcie, że wam zależy żeby się pojawił:)
Te amo<3
Weź, ja tu myślałam, ze to Leon się oświadczy
OdpowiedzUsuńCudo !!! Kocham ten blog !!♥♡♥
OdpowiedzUsuńJa tu patrze a pisze tytuł "Czy zostaniesz moją żoną" więc myślałam że Leon się oświadczy Violettcie a ty mi wyskakujesz z Fede, nie ładnie nie ładnie.
OdpowiedzUsuńA tak po za tym rozdział boski!
OOO RIO <3 to miejsce jest super <3 jeszcze tam ma być MUNDIAL <3 kocham :DD <3
OdpowiedzUsuńajaj i jaram się :P
Czyżby Leoś coś panowal ^^ bo jego rodzice tam wzieli ślub to może powtóreczka ? :D ^^
heh tak tak wiem odbija :D
ja czekam nan next :*:*:* :
i zdrowiej ;)
Cudny <33
OdpowiedzUsuńPowiedz jak ty to robisz, że twoje opowiadania bym mogła czytać bez końca ? No jak ?
Myślałam, że to Leoś się oświadczy xD
Leon musiał Viokę wnieść na sam szczyt ;D Z jednej strony to słodkie, a z drugiej...?
Czekam na next ;)
Buziaki ;**
Fantastyczny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńEKSTRA ROZDZIAŁ! Gdy zobaczyłam tytuł myślałam że Leoś się Vilu oświadczy a ty tu piszesz o Fede. Ale i tak czekam na next!
OdpowiedzUsuńWow jak zwrot akcji! Byłam pewna że to będzie Leon a tu Fede! No to widzę że teraz stworzą sobie szcześliwą rodzinkę. hmmm Ciekawe co będzie z Leonettą. Nie mogę się do czekać nexta.
OdpowiedzUsuńA i jeszcze coś.. bym zapomniała. Leon uśpił Violette? haha. Nie ładnie <33
OdpowiedzUsuńkocham twoje opowiadania :d
OdpowiedzUsuńWow super ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czyta twoje opowiadanie♥
Super rozdział ;-)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału
Jestem ciekawa twoich pomysłów:-)
extra rozdział !
OdpowiedzUsuńFede oświadczył się Fran :D
Ale mnie zaskoczyłaś
Myślałam żę Leon oświadczy się Violi w Rio de Janeiro a tu taka niespodzianka ;)
Zresztą bardzo miła :P
Czekam na następny rozdziałek <3
bosko!
OdpowiedzUsuńmyślałam że to león będzie się oświadczać :D
w sumie to się cieszę że to fede a nie verdas :)
rio de janeiro :*
no leon się postarałeś :D
życzę weny czasu i chęci na napisanie nexta!
pozdrawiam
~Madziuś :*
Masz talent dziewczyno ♡
OdpowiedzUsuńJesteś świetna !
Arcydzieło !!!
OdpowiedzUsuńWkręciłam się na maxa w twoje opowiadanie !!!
Oby tak dalej !!!
Masz talent super piszesz :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jestem pod wrażeniem ;-)
OdpowiedzUsuńWow super !
OdpowiedzUsuńUwielbiam twój blog <3
Genialny rozdział!!! Życzę dużo weny!!!
OdpowiedzUsuńWow!
OdpowiedzUsuńRio! <3
Leonetta! <3
Fedecessca! <3
To wszystko było takie urocze, że aż nie wiem co napisać!
Po prostu kocham!
~Tini Verdas :*
Cudowny rozdział :) myślałam że Leon chce się oświadczyć :P zbiłaś mnie z tropu ;) czekam na nexta kochana :D a i jesteś geniuszem :)
OdpowiedzUsuń~ Julia Verdas ~ <3
Niesamowity rozdział
OdpowiedzUsuńGenialne opowiadanie !
Rozkręcacie się ;-)
OdpowiedzUsuńSuper czekam na kolejne rozdziały:-D
Wspaniały <3
OdpowiedzUsuńJeju jak ty cudownie piszesz, mogłabym bez końca czytać i czytać twoje opowiadania :D
Zaskoczyłaś mnie byłam pewna że będą zaręczyny Leonetty a tu Fedesca <3
Czekam na rozwój wydarzeń ;D
Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału :*
Pozdrawiam ~L
Zaaaaaaaaaaaaaależy ;)
OdpowiedzUsuńSłodkiiiii Fedeeeeeee <3
Nie kończ tego posiadania tak szybko *O*
Ale...ty jesteś chora....i...rodzina cię wywaliła do hotelu?
Nwm ja to tak zrozumiałam :D
Violka...
Violka, Violka...i co ja mam o niej powiedzieć? XD
Uuuu środek usypiający ^o^
Aaaa gdyby Leon jej faktycznie w nic nie ubierał...byłoby tak artystycznie :D
Oki to tyle ^^
Czekam na next i na...eee nie ważne :*
Pozdrawiam!
Nie nie wywalili mnie do hotelu, tylko jestem na feriach w górach i dlatego siedzę w hotelu a reszta gdzieś szaleje:D
UsuńBuziaki:***
WoW tego się nie spodziewałam :)
OdpowiedzUsuńI za to cię Koffam <333
Rozdział Boski *_*
Wpadnij do mnie :*
Dobrze znasz mój adres :p
Ale zaskoczenie xd Myslalam ze bd oseiadczyny Leonetty xddd
OdpowiedzUsuńTak, jest 24:20 xd
musze isc spac xd
Fede się oświadczył
OdpowiedzUsuńJa stawiałam na Leona ale to też jest spoko <3
Czekam na next i mam nadzieję, że Leon też się oświadczy Violi *.*
rozdział super
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na następny :)
Super jak zwykle fantastyczny. Dzięki za to że dodałaś. :-*
OdpowiedzUsuńPozdrowionka <3
Marti blanco twoja największa fanka <333
O jacie jakie to romantyczne. jesze ją uśpił to było dobre.
OdpowiedzUsuńteż oglądałas wybuchową parę?
fajny film nie?
i jesze oswiadczyny
ty masz talent pisarski
czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam
O matko jak ja Cię lubię! Ten blog jest świetny, FANTASTYCZNY! Nie jest cały czas idealnie ale też gdy Leonetta nie jest razem to mimo wszystko chcą być ze sobą. Zaczęłam cię czytać tydzień temu i to jest mój ulubiony blog <3 a co do tego czy Vilu w ciąży przed czy po ślubie to ZDECYDOWANIE PO ŚLUBIE! Niech się młodością i wolnością nacieszą XDD
OdpowiedzUsuńPOZDRÓFFKI XD
Świetny rozdział !!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !!!!!!! ~ Julka ♥
Czytam cię od niedawna i jestem wniebowzięta. A te zaręczyny Fede. Me Gusta :3 Myślałam że to Leoś się zaręczy, ale tak też dobrze. Rzeby nie zanudzać. Czekam na NN i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń~Od teraz twoja największa fanka :P
Twoje opowiadanie zaczęłam czytać wczoraj, a dzisiaj już jestem nabieżąco, nie mogłam się od niego wogóle oderwać, rodzice się na mnie wydzierali, a ja nie mogłam przestać, jak Leonetta się rozstała, to myślałam, że się rozpłaczę, to były najsmutniejsze rozdziały, no ale pogodzenie, te przeprosiny Leosia kochana wymyśliłaś pierwszorzędne! Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów, ale naprawdę gratuluje Ci masz ogromny talent i naprawdę ja pochłaniam Twoje genialne rozdziały w tępie ekspresowym! :)
OdpowiedzUsuńDajesz nowy !!!
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :)
Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie dopiero zaczynam tylkooleonetta.blogspot.com
~Monia