Rozdział 48
Dziś obudziłam się z uśmiechem na twarzy, a w moim brzuchu "latały" motylki. Mój książę jeszcze smacznie spał. Przed dłuższą chwilę patrzyłam się na jego piękną twarzyczkę, ale niestety musiałam go obudzić bo czas się zbierać do szkoły. Usiadłam na nim okrakiem i złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek.
-Mmm bardzo lubię takie pobudki-otworzył oczy i uśmiechną się do mnie po czym ponownie chciał mnie pocałować, ale ja przyłożyłam mu palec do ust
-Przykro mi ale przyjemności musimy odstawić na później bo zaraz spóźnimy się do szkoły-Leon chciał jeszcze coś powiedzieć, ale mnie nie było już w pokoju. Po godzinie byliśmy już gotowi i ruszyliśmy do szkoły non stop trzymając się na ręce. Już z oddali widziałam naszych przyjaciół siedzących na murku przed szkołą. Kiedy podeszliśmy bliżej ich wzrok od razu z kierował się na nas
-Czy ja dobrze widzę, wy jesteście razem!?-spytał Maxi
-Tak jesteśmy razem-odpowiedział Leon
-I dlaczego ja jeszcze o tym nie wiem. Myślałem, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi-oburzył się Fede
-Wiesz Fran powinna ci powiedzieć, bo ona bardzo dobrze wiedziała, że znowu jesteśmy razem-Leon mówił powstrzymując śmiech. W końcu razem wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem
-Co was tak śmieszy?-spytał Maxi
-Gdybyście widziały wtedy wasze miny gdy weszłyście do pokoju, bezcenne-mówiłam przez śmiech, a dziewczyny spłonęły rumieńcami
-Dawajcie chcę usłyszeć tą historię-powiedział zainteresowany Fede
-No więc w niedzielę byłyśmy umówione z Violą na obiad i była już 13 a ona się nie odzywała a ja mam jej klucze więc weszłyśmy do mieszkania kierując się do sypialni a tam zostałyśmy bardzo piękny obrazek. Dobrze, że nie przyszłyśmy 5 minut później bo nie chciałabym wiedzieć co tam zastanę-mówiła Cami
-Oni tam.....a wy haha..-wszyscy zwijali się ze śmiechu
-Dobra koniec tematu. Cieszymy się, że jesteście razem a teraz na zajęcia bo się spóźnimy-oznajmiła Fran
Po drodze do klasy zauważyłam Marcjana. Pociągnęłam Leona za rękę w jego stronę
-Cześć-przywitałam się z nim-Marcjan to jest Leon. Leon to jest Marcjan-przedstawiłam ich sobie i podali sobie ręce
-Nareszcie mam przyjemność osobiście poznać tego Leona o dużych brązowych oczach i słodkich dołeczkach jak się uśmiecha-natychmiastowo spiorunowałam go wzrokiem-No wiesz Viola często o tobie opowiadała
-Naprawdę!?-zdziwił się Leon
-Tak, czasami nawet nieświadomie zaczynała nawijać jaki to ty jesteś boski
-To my już idziemy a z tobą jeszcze się policzę-wskazałam na Marcjana pociągnęłam Leona za rękę
-Ej a ja chciałem jeszcze z nim porozmawiać. Może dowiedziałbym się jeszcze jakiś ciekawych rzeczy o sobie-powiedział z uśmiechem i objął mnie jedną ręką w tali
-To nie prawda ja nic mu o tobie nie mówiłam-próbowałam wszystkiemu zaprzeczyć
-Ja i tak wiem swoje, bo przecież ja jestem boski i o mnie nie da się nie mówić-powiedział i nawet nie wiem kiedy przyssał się do moich ust
-Już wam to chyba kiedyś mówiłem. Nie nie migdalić mi się w miejscu publicznym!-usłyszeliśmy za sobą krzyki Maxiego
-Maxi wiesz co zgrzędzisz jak stary dziadek. Nie wiem jaka Nati z tobą wytrzymuje?!-powiedział mu Leon
-Bo wiesz ja jestem dobry w te...-nie dokończył bo Nati zatkała mu usta
-Zamknij się! Chodźmy już na zajęcia-krzyknęła Nati.
Zajęcia przebiegły szybko i już po 14 byliśmy wolni.Razem z całą paczką chodziliśmy po mieście bez celu
-Dobra kochani to my się już pożegnamy-powiedział Leon i złapał mnie za rękę
-To życzymy owocnej nocy-powiedział Maxi za co dostał z łokcia od Nati
-Ałła, za co?!
-Za jajco!
-To wy się kłóćcie dalej,a my już idziemy-powiedział Leon i odeszliśmy od nich
-Leon gdzie idziemy?-spytałam
-Zobaczysz-powiedział tajemniczo
-No proszę-stanęłam na przeciw niego i zrobiłam maślane oczka
-Mogę ci powiedzieć tylko tyle, że kiedyś już tam byłaś -odpuściłam sobie i resztę drogi przebyliśmy w ciszy
-A teraz zamknij oczy-zrobiłam to o co mnie prosił. Poczułam, że tracę grunt pod nogami, a za chwilę byłam już z powrotem za ziemi-Możesz już otworzyć-byliśmy na plaży a przede mną stał pięknie nakryty stół, a przy zachodzącym słońcu to wszystko wyglądało bajecznie
-Leon tu jest pięknie
-A pamiętasz to miejsce?
-Nasza pierwsza randka-uśmiechnęłam się do niego. Leon odwzajemnił mój uśmiech i zaprowadził mnie do stolika. Po zjedzonej kolacji usiedliśmy na kocu podziwiając zachód słońca. Oparłam głowę na jego ramieniu. Czułam się przy nim bezpiecznie. Był całym moim światem. Za każdym razem kiedy spoglądam w jego duże brązowe oczy zatracam się, wtedy cały świat przestaje istnieć i liczy się tylko on.
-O czym myślisz?-spytał
-O tobie i jak mi z tobą dobrze. Kocham cię
-Ja ciebie też-powiedział i zaczął się do mnie zbliżać. Czułam zapach jego perfum. Zapach przy którym nie umiałam się skupić ani myśleć. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Nagle zapragnęłam żeby przestały nas dzielić centymetry. Leon chyba pomyślał o tym samym, bo jego usta znalazły się na moich w tej samej sekundzie. Nie był to zwykły pocałunek lecz taki prawdziwy który zdarza się tylko w bajkach. Po naszym oderwaniu się od siebie patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Nagle Leon zaczął się z czegoś śmiać.
-Z czego się śmiejesz?
-Pamiętasz nasze początki?!
-Wiesz trudno było by zapomnieć jak przyprawiłeś mnie parę razy prawie o zawał
-Co?! Ja!?
-Tak ty! Na przykład jak wszedłeś do mojego domu w środku nocy
-A pamiętasz co wtedy powiedziałem
-Że przyszedłeś do swojej dziewczyny-doskonale pamiętałam jego słowa
-I nie pomyliłem się
-A wiesz, że od początku mi się podobałeś. Coś mnie do ciebie ciągłą mimo, że byłeś jaki byłeś
-Ja chyba wiem co to było
-Co?
-Miłość......Wielka miłość nie wybiera, czy jej chcemy nie pyta nas wcale, wielka miłość, wielka siła zostajemy jej wierni na zawsze-zaczął mi nucić do ucha-w życiu bym się nie spodziewała, że z niego taki romantyk. Przysunęłam się do niego i siadałam mu na kolanach. Leon objął mnie ramieniem i teraz zaczął nucić mi Podemos. Stawałam się coraz bardziej senna, w końcu moje powieki się zamknęły.
Nareszcie udało mi się coś napisać. Następny jak mi się uda to może w niedzielę. Na poniedziałek muszę przeczytać Hobbita wiec dzisiaj raczej pójdę spać nad ranem, a w następnym tygodniu same sprawdziany, masakra. Ferie mam od 3 lutego więc wtedy postaram się wszystko nadrobić:-)
Czekam na komy, buziaki:***
-Mmm bardzo lubię takie pobudki-otworzył oczy i uśmiechną się do mnie po czym ponownie chciał mnie pocałować, ale ja przyłożyłam mu palec do ust
-Przykro mi ale przyjemności musimy odstawić na później bo zaraz spóźnimy się do szkoły-Leon chciał jeszcze coś powiedzieć, ale mnie nie było już w pokoju. Po godzinie byliśmy już gotowi i ruszyliśmy do szkoły non stop trzymając się na ręce. Już z oddali widziałam naszych przyjaciół siedzących na murku przed szkołą. Kiedy podeszliśmy bliżej ich wzrok od razu z kierował się na nas
-Czy ja dobrze widzę, wy jesteście razem!?-spytał Maxi
-Tak jesteśmy razem-odpowiedział Leon
-I dlaczego ja jeszcze o tym nie wiem. Myślałem, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi-oburzył się Fede
-Wiesz Fran powinna ci powiedzieć, bo ona bardzo dobrze wiedziała, że znowu jesteśmy razem-Leon mówił powstrzymując śmiech. W końcu razem wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem
-Co was tak śmieszy?-spytał Maxi
-Gdybyście widziały wtedy wasze miny gdy weszłyście do pokoju, bezcenne-mówiłam przez śmiech, a dziewczyny spłonęły rumieńcami
-Dawajcie chcę usłyszeć tą historię-powiedział zainteresowany Fede
-No więc w niedzielę byłyśmy umówione z Violą na obiad i była już 13 a ona się nie odzywała a ja mam jej klucze więc weszłyśmy do mieszkania kierując się do sypialni a tam zostałyśmy bardzo piękny obrazek. Dobrze, że nie przyszłyśmy 5 minut później bo nie chciałabym wiedzieć co tam zastanę-mówiła Cami
-Oni tam.....a wy haha..-wszyscy zwijali się ze śmiechu
-Dobra koniec tematu. Cieszymy się, że jesteście razem a teraz na zajęcia bo się spóźnimy-oznajmiła Fran
Po drodze do klasy zauważyłam Marcjana. Pociągnęłam Leona za rękę w jego stronę
-Cześć-przywitałam się z nim-Marcjan to jest Leon. Leon to jest Marcjan-przedstawiłam ich sobie i podali sobie ręce
-Nareszcie mam przyjemność osobiście poznać tego Leona o dużych brązowych oczach i słodkich dołeczkach jak się uśmiecha-natychmiastowo spiorunowałam go wzrokiem-No wiesz Viola często o tobie opowiadała
-Naprawdę!?-zdziwił się Leon
-Tak, czasami nawet nieświadomie zaczynała nawijać jaki to ty jesteś boski
-To my już idziemy a z tobą jeszcze się policzę-wskazałam na Marcjana pociągnęłam Leona za rękę
-Ej a ja chciałem jeszcze z nim porozmawiać. Może dowiedziałbym się jeszcze jakiś ciekawych rzeczy o sobie-powiedział z uśmiechem i objął mnie jedną ręką w tali
-To nie prawda ja nic mu o tobie nie mówiłam-próbowałam wszystkiemu zaprzeczyć
-Ja i tak wiem swoje, bo przecież ja jestem boski i o mnie nie da się nie mówić-powiedział i nawet nie wiem kiedy przyssał się do moich ust
-Już wam to chyba kiedyś mówiłem. Nie nie migdalić mi się w miejscu publicznym!-usłyszeliśmy za sobą krzyki Maxiego
-Maxi wiesz co zgrzędzisz jak stary dziadek. Nie wiem jaka Nati z tobą wytrzymuje?!-powiedział mu Leon
-Bo wiesz ja jestem dobry w te...-nie dokończył bo Nati zatkała mu usta
-Zamknij się! Chodźmy już na zajęcia-krzyknęła Nati.
Zajęcia przebiegły szybko i już po 14 byliśmy wolni.Razem z całą paczką chodziliśmy po mieście bez celu
-Dobra kochani to my się już pożegnamy-powiedział Leon i złapał mnie za rękę
-To życzymy owocnej nocy-powiedział Maxi za co dostał z łokcia od Nati
-Ałła, za co?!
-Za jajco!
-To wy się kłóćcie dalej,a my już idziemy-powiedział Leon i odeszliśmy od nich
-Leon gdzie idziemy?-spytałam
-Zobaczysz-powiedział tajemniczo
-No proszę-stanęłam na przeciw niego i zrobiłam maślane oczka
-Mogę ci powiedzieć tylko tyle, że kiedyś już tam byłaś -odpuściłam sobie i resztę drogi przebyliśmy w ciszy
-A teraz zamknij oczy-zrobiłam to o co mnie prosił. Poczułam, że tracę grunt pod nogami, a za chwilę byłam już z powrotem za ziemi-Możesz już otworzyć-byliśmy na plaży a przede mną stał pięknie nakryty stół, a przy zachodzącym słońcu to wszystko wyglądało bajecznie
-Leon tu jest pięknie
-A pamiętasz to miejsce?
-Nasza pierwsza randka-uśmiechnęłam się do niego. Leon odwzajemnił mój uśmiech i zaprowadził mnie do stolika. Po zjedzonej kolacji usiedliśmy na kocu podziwiając zachód słońca. Oparłam głowę na jego ramieniu. Czułam się przy nim bezpiecznie. Był całym moim światem. Za każdym razem kiedy spoglądam w jego duże brązowe oczy zatracam się, wtedy cały świat przestaje istnieć i liczy się tylko on.
-O czym myślisz?-spytał
-O tobie i jak mi z tobą dobrze. Kocham cię
-Ja ciebie też-powiedział i zaczął się do mnie zbliżać. Czułam zapach jego perfum. Zapach przy którym nie umiałam się skupić ani myśleć. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Nagle zapragnęłam żeby przestały nas dzielić centymetry. Leon chyba pomyślał o tym samym, bo jego usta znalazły się na moich w tej samej sekundzie. Nie był to zwykły pocałunek lecz taki prawdziwy który zdarza się tylko w bajkach. Po naszym oderwaniu się od siebie patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Nagle Leon zaczął się z czegoś śmiać.
-Z czego się śmiejesz?
-Pamiętasz nasze początki?!
-Wiesz trudno było by zapomnieć jak przyprawiłeś mnie parę razy prawie o zawał
-Co?! Ja!?
-Tak ty! Na przykład jak wszedłeś do mojego domu w środku nocy
-A pamiętasz co wtedy powiedziałem
-Że przyszedłeś do swojej dziewczyny-doskonale pamiętałam jego słowa
-I nie pomyliłem się
-A wiesz, że od początku mi się podobałeś. Coś mnie do ciebie ciągłą mimo, że byłeś jaki byłeś
-Ja chyba wiem co to było
-Co?
-Miłość......Wielka miłość nie wybiera, czy jej chcemy nie pyta nas wcale, wielka miłość, wielka siła zostajemy jej wierni na zawsze-zaczął mi nucić do ucha-w życiu bym się nie spodziewała, że z niego taki romantyk. Przysunęłam się do niego i siadałam mu na kolanach. Leon objął mnie ramieniem i teraz zaczął nucić mi Podemos. Stawałam się coraz bardziej senna, w końcu moje powieki się zamknęły.
Nareszcie udało mi się coś napisać. Następny jak mi się uda to może w niedzielę. Na poniedziałek muszę przeczytać Hobbita wiec dzisiaj raczej pójdę spać nad ranem, a w następnym tygodniu same sprawdziany, masakra. Ferie mam od 3 lutego więc wtedy postaram się wszystko nadrobić:-)
Czekam na komy, buziaki:***
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńUuu, sweet randka Leonetty <3
Maxi... brak mi słów xD
Wczoraj wieczorem zaczęłam sb czytać twoje opowiadanie od nowa. Czytałam je jakoś do 3 w nocy i zaspałam. Nie było mnie na matmie xddd Dziękować xddd
Znam skądś ten nawał sprawdzianów.
Ja mam ferie od 1 lutego xdd
Czekam na next :**
Całuje ;***
Nicol :3
Jak zwykle świetny <3 Powodzenia z czytaniem :) Mi osobiście Hobbit bardzo się podobał. Czekam na next!!
OdpowiedzUsuńJak zawsze genialny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńPrzepiekny rozdzial!!!
OdpowiedzUsuńGratuluje pomyslu :)
Czekam na kolejne rozdzialy! :)
Bosko , bosko piszesz !
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie :)
Masz talent !!
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział !!
Świetny , świetny , świetny !!!
OdpowiedzUsuńJesteś rewelacyjna <3
Uwielbiam twojego bloga :)
czekam na kolejne rozdziały
Życzę czasu i weny ;)
Też mam ferie od 3 lutego!!! <33
OdpowiedzUsuńRozdział boski. Dużo Leonetty <33 Najlepsza Naxi hahaha Oni to są dobrzy. Marcjan to plotkara heh. No to do niedzieli.
Arcydzieło !!!
OdpowiedzUsuńWkręciłam się na maxa w twoje opowiadanie !!!
Oby tak dalej !!!
Życzę weny i czasu na pisanie :)
Śliczny rozdział! Aw,Leoś romantyk! Czekam na nexta!!! *♡*
OdpowiedzUsuńOoo jakie to romantyczne :D
OdpowiedzUsuń<3
Kocham cię :*:*
i powodzenia w tygodniu :*
Suupeer :D
OdpowiedzUsuńCudny ;)
OdpowiedzUsuńViolka zasnęła Leosiowi na kolanach <3
Czekam na next xD
Pozdrawiam i buziaki ;**
Swietny rozdzial
OdpowiedzUsuńLeonetta <33
Wspaniały blog ;**
Wpadnij do mnie i licze ze skomentujesz ;)
whycannotyoustoptheoftime.blogspot.com
GENIALNY ROZDZIAŁ I BLOG :D
OdpowiedzUsuńsuper blog podoba mi się czytam go od początku !!! :)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział zresztą jak zawsze
OdpowiedzUsuńWow no rewelacja !!! Genialnie piszesz , masz talent !
OdpowiedzUsuńCiesze się , że dodałaś rozdział !!
Super piszesz. Nie mogę się doczekać nexta.
OdpowiedzUsuńTez musze przeczytac Hobbita... ale na maj chyba xd
OdpowiedzUsuńAkurat mi sieferie zaczynaja kiedy tobie koncza ;D
Berry ;*
Ja też samiuteńkie sprawdziany - Przyroda, Polak majca..bosheee
OdpowiedzUsuńExtra ♥♥♥
OdpowiedzUsuńHmm... to co mi przychodzi do głowy to C U D O!!!
OdpowiedzUsuńWspanialy blog z wspanialymi rozdzialami.
Wciaga jak narkotyk *.*
Czekam na mastepny i czekam.. :D Mam nadzieje ze juz niedlugo
Zapaszam rowniez do mnie bigloveleonetta.blogspot.com
Konkurs na One Shot !!!!!!
OdpowiedzUsuńBlogerki zapraszam !!!!!!!!!
Leonetta-nowa.blogspot.com
Liczy się nie miejsce lecz satysfakcja :D
hej pierwszy raz wpadam na twego bloga i calego w jeden dzien przeczytalam xd. A ty to jestes wredna bo rozdzial mial byc w niedziele na poniedzialek a kurcze juz koniec poniedziałka a rozdziału jak nie bylo tak nie ma! Osz ty..;( no ale trudno... A przy okazji piszesz rewelacyjnie chce ci tylko powiedzieć, że zyskałaś wierną fankę, będe czytała to opowiadanie w miare możliwości i czasu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam nowa, wierna czytelniczka :-)
PS. Dziś był nowy odcinek Violetty jestem mega podjarana ;) ale Viola mnie zdenerwowała jak mogła wpuścić Diega??? To jest jakiś szympans ! :D dobra koncze.. Paa życzę weny.
świetny!!!!!
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńnominowałam cie do LBA więcej szczegółów na moim blogu http://leonettal.blogspot.com/
Booooż, boski!!!
OdpowiedzUsuńMaxi najlepszy!!!