Rozdział 47

-Tak Leon, tak zostanę twoją dziewczyną-powiedziałam a po moich policzkach spływały już łzy. Leon wstał, a ja rzuciłam mu się na szyję. Usłyszałam gromkie brawa i okrzyki-Kocham cię szepnęłam mu na ucho
-Ja ciebie też-odpowiedział i delikatnie się ode mnie odsuną przez co mogłam dokładnie zobaczyć jego piękne oczy. Położyłam rękę na jego policzku i przybliżyłam się do niego.  On również zbliżył swoją twarz do mojej. Nareszcie złączyliśmy nasze usta w czułym i delikatnym pocałunku. Jego ręce znalazły się na mojej tali i przyciągną mnie do siebie. Moje ręce owinęły mu się na karku, a palce wplotły w jego włosy. Ta chwila mogła trwać wiecznie, ale niestety nie byliśmy sami na tej sali, na której non stop rozlegały się brawa. W końcu się od siebie oderwaliśmy i zeszliśmy ze sceny trzymając się za ręce. Od razu podbiegła do nas nasza rodzinka
-To było piękne po prostu piękne-mówiła wzruszona Caroline i obydwóch nas ucałowała
-To w takim razie musimy to oblać-do rozmowy włączył się mój tata
Impreza z kończyła się około 1 w nocy. Do mojego mieszkania nie było daleko więc postanowiliśmy się przejść. Szliśmy w ciszy. Nie potrzebne były nam słowa do wyrażenia czegokolwiek. Wiedzieliśmy już wszystko. Kiedy byliśmy już przed drzwiami mojego mieszkania Leon chciał się pożegnać
-Dobranoc księżniczko-powiedział i pocałował mnie w policzek już chciał iść, ale ja pociągnęłam  go za rękę w swoją stronę
-Zostań ze mną proszę
-Skoro prosisz to z wielką przyjemnością-weszliśmy do mieszkania
-Poczekaj na mnie ja się tylko przebiorę-powiedziałam i poszłam do łazienki. Ubrałam piżamkę i z kierowałam się do sypialni. Leon leżał już na łóżku w samych bokserkach. Wyglądał nieziemsko. Szybko się koło niego położyłam i wtuliłam w jego tors. Cholernie mi jego brakowało przez ten miesiąc
-Kocham cię i nie pozwolę ci już odejść, rozumiesz!?-powiedział i pocałował mnie w czoło
-Ja cie ie też kocham-odpowiedziałam i już po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.
 Rano obudziły mnie promienie słońca które wdzierały się przez rolety. Na. mojej twarzy od razu wykwitł uśmiech na wspomnienie o wczorajszym wieczorze, ale za raz po tym pomyślałam, że to mógł być tylko sen. Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim policzku i szybko się uspokoiłam. To nie mógł być sen, to piękna rzeczywistość. Zaczęłam wodzić ręką po jego torsie. W końcu znalazłam jego rękę i razem je ze sobæ splotłam. Słyszałam bicie jego serca. Czułam jego oddech na moich włosach. Leon zaczął bawić się moimi włosami, a po chwili z jego ust zaczęły wydobywać się piękne słowa które bardzo dobrze znam
-Tyle czasu chodząc z tobą.
Pamiętam dzień w którym cię poznałam.
Miłość we mnie urodziła się
Twój uśmiech mnie nauczył
Że za chmurami zawsze będzie słonce.
Zdradzę tobie że bez ciebie nie mogę żyć.
Światłem na drodze jesteś dla mnie.
Odkąd moja dusza cię zobaczyła.
Twoja słodycz mnie opakowała.
Kiedy jestem z tobą zatrzymuje się zegar.
Czujemy to oboje, serce nam to mówi
i ucho słyszy delikatny nasz szept.
-W refrenie do niego odłączyłam
 Chcę patrzeć na ciebie
Chcę śnić o tobie
Przeżyć z tobą każdą chwilę
Chcę cię przytulić
Chcę cię pocałować
Chcę cię mieć blisko mnie.
Przecież miłość jest tym co czuję.
Jesteś wszystkim dla mnie.

Chcę patrzeć na ciebie
Chcę śnić o tobie
Przeżyć z tobą każdą chwilę
Chcę cię przytulić
Chcę cię pocałować
Chcę cię mieć blisko mnie.
Jesteś tym czego potrzebuję.
Przecież to co czuje to
miłość
-Gdy z kończyliśmy spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy i złæczyliśmy nasze ust w delikatnym pocałunku. Kiedy się od siebie oderwaliśmy zadzwonił telefon Leona. Nie chętnie odebrał połączenie
 -Tak....ale mamo......mogę coś powiedzieć?!....a z kąty ty wiesz, że ja jestem u....ale ja nie wiem czy Viola.....tak dobrze....też cię kocham-powiedział i się rozłączył po czym opadł bezwładnie na łóżko
-Widzę, że przeprowadziłeś bardzo ciekawą rozmowę-zaśmiałam się-Po co dzwoniła?
-Mamy przyjść dzisiaj na kolację i to bezdyskusyjnie
-Nie smutaj się. Odbijemy sobie jeszcze ten wieczór-powiedziałam a na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech
-No ja myślę-powiedział i mnie namiętnie pocałował
-No i wrócił mój Leon
-I pamiętaj, że tylko twój-przybliżył się do mnie znów mnie pocałował, ale tym razem jeszcze bardziej namiętnie. Kiedy nagle drzwi do mojej sypialni się otworzyły. Odskoczyliśmy  od siebie jak oparzeni i popatrzyliśmy w kierunku drzwi. Stały tam Fran i Cami
-Yyy.....bo my.....yyy nie spodziewałyśmy was tu, tak razem.....no bo.....miałyśmy iść na obiad.....i w taki razie nie będziemy przeszkadzać.....to idziemy sobie....tak to pa-mówiły na zmianę speszone dziewczyny. Kiedy wyszły wybuchłyśmy śmiechem
-Z kąt one się tu znalazły?-spytał roześmiany Leon
-Bo fakt byłyśmy umówione dzisiaj na obiad, a że Fran mam klucze do mojego mieszkania to weszły-mówiłam dalej się śmiejąc
-Przynajmniej wiedzą, że jesteśmy razem
-Leon która jest godzina, że one mówiły już o obiedzie?
-Dokładnie 13:10-mówił patrząc na wyświetlacz telefonu
-Co!? O mój Boże!-szybko szybko wybiegłam z łóżka w kierunku łazienki. Kiedy z niej wyszłam śniadanie, obiad był już gotowy. Boże jak mi go brakowało.
-Proszę zrobiłem ci naleśniki żebyś nie była głodna, a teraz lecę bo muszę się przebrać. Przyjadę po ciebie przed 17-powiedział i pocałował mnie w czoło
-Dziękuje i czekam-powiedziałam jeszcze do niego po czym znikną za drzwiami. Gdy zjadłam przepyszne naleśniki. Uczesałam się i zrobiłam makijaż po czym udałam się do garderoby w celu znalezienia odpowiedniego stroju na wieczór. Nie wiem czemu, ale zawsze przed kolacją z rodzicami Leona się denerwuję. Może dlatego, że zawsze nas czymś zaskakują. Zobaczymy jak będzie tym razem. W końcu wybrałam to. Byłam już gotowa kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko je otwarłam. Moim czom ukazał się Leon ubrany w czarne dżinsy i czerwono-czarną koszulę w kratkę. Włosy jak zwykle miał postawione na żelu.
-Wyglądasz pięknie-powiedział i objął mnie w tali
-Ty też niczego sobie-zarzuciłam zarzuciłam ręce na jego szyję po czym się pocałowaliśmy
-Idziemy?-spytał jak się od siebie oderwaliśmy
-Tak tylko wezmę torebkę
Po 15 minutach byliśmy już pod rezydencją państwa Verdas. Zobaczyłam, że na placu stoi smochód moejgo ocja. Zapowiada się ciekawt wieczór. Wszyscy od razu nas wyściskali. Caroline nie kryła swojego zachwytu, że cieszy się, że znów jesteśmy razem. Nie udaliśmy się od razu do jadalni tylko do salonu. Tak będziemy rozmawiać. Tylko o czym? Usiadłam na kanapie obok Leona i czekałam na rozwój wydarzeń. Na początku rozmawialiśmy o wezystkim i o niczym, później Caroline przyniosła albumy ze zdjęciami. Leon był trochę prdzeciwny żeby oglądać jego zdjęcia z dzieciństwa, ale niestety nie miał nic do powiedzenia. Był na prawdę słodki z resztą dalej jest słodki.
-Moi kochani-zaczęła Caroline, a to nie wróży nic dobrego-Ty Viola masz mieszkanie i ty Leon też, a przecież nie będziecie mieszkać w dwóch dlatego mamy dla was prezent, proszę-wstała i podała nam dwa czarne pudełeczka
-Co się tak patrzycie!? Otwórzcie je!-rozkazał tata. Naszym oczom ukazały się klucze
-Klucze!?-powiedzieliśmy równocześnie
-Tak, klucze do waszego nowego domu-oznajmiła Angie
-Kupiliście nam dom?!-spytałam  z niedowierzaniem
-Tak w końcu i tak będziecie mieszkać razem, a taki dom przyda się wam w przyszłości-oznajmiła Caroline. Widzę, że już wszystko sobie zaplanowali. Jestem ciekawa czy ślub też zaczęli nam już planować?!
-Możecie zamieszkać kiedy tylko chcecie. Adres macie zapisany na breloczkach
 -Nie wiem co powiedzieć-wydusił w końcu coś Leon
-Wystarczy proste dziękuję-powiedziała z uśmiechem Angie
-Dziękujemy-powiedzieliśmy równocześnie
-To teraz zapraszam na kolację-powiedziała Caroline
Reszta wieczoru przebyła w miłej atmosferze bez żadnych niespodzianek. Później razem z Leonem pojechaliśmy do mojego mieszkania. Od razy po kąpieli położyłam się do łóżka. Głowę położyłam na torsie Leona a nasze dłonie spletliśmy razem
-Violu? -Tak
-Bo niby mamy dom, ale ja nie spytałem się ciebie czy chcesz ze mną w nim mieszkać?
-Leoś oczywiście, że chcę. Co ci w ogóle przyszło do głowy, że może być inaczej-powiedziałam po czym go pocałowałam i znowu położyłam swoją głowę-Leon mogę cię o coś spytać?
-Pytaj o co chcesz. Nie mam przed tobą tajemnic
-Chodzi.....chodzi o Stephie. Często cię cię z nią widywałam
-Mnie i Stephie łączy tylko przyjaźń i wyłącznie przyjaźń. Fakt ona coś do mnie czuje, ale ona dla mnie nic nie znaczy
-Wiem Leon ufam ci
-Skoro już tak sobie rozmawiamy  to kim jest ten wysoki brunet z którym ostatnio widywałem cię na zajęciach?
-A co zazdrosny byłeś?-spytałam i podniosłam głowę
-Szczerze i to jak cholera
-Nazywa się Marcjan i poznałyśmy go z Fran w klubie. Jest na prawdę fajny, polubisz go i spokojnie to nie mój typ. Kochanie pamiętaj, że ja należę tylko do ciebie-powoiedzałam i spojżałam w jego piękne duże oczy
-Kocham cię!
-Ja ciebie też-delikatnie musnęłam jego usta po chwili zasnęłam w jego objęciach.



Oto rozdział, szczerze nie jestem do końca z niego zadowolona. Moja wena coś ostatnio szwankuje. Po za tym nie mam najlepszego humoru. Rozwaliłam dziś iPada, ale dostałam ochrzan. Pożegnałam się z kieszonkowym przez najbliższe dwa miesiące i tak mam jeszcze szlaban na jakiekolwiek wyjścia przez mojego durnego braciszka. Co ostatnio zrobił?! zalał mi iPoda, przez co się potem kłóciliśmy i rozbiliśmy porcelanową wazę mamy. Tak więc rozdział nie wiem kiedy, może w przyszły piątek;-)
Czekam na opinie:*

Komentarze

  1. Kocham Cie <33. Rozdział przecudny!! Leonetta <33 To jeden z Twoich najlepszych rozdziałów. Leonek zazdrosny aww.!!! Cami i Fran wparowały do pokoju gdy się całowali <333 Nowy dom!! Ach ci rodzice zawsze coś wymyślą..

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział !!! Wręcz Boski , nowy dom , wow :)
    Haha Fran i Cami to mają wyczucie czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Pojawił sie na moi blogu konkurs. Wez w nim udzial.

      Usuń
  4. Cudny rozdział <3 Jak możesz powiedzieć, że ci się nie podoba ;)
    Czekam na nexta xD
    Pozdrawiam i buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. awww...Leoś!
    uff...violka nie spieprzyla sytuacji...kamien z serca!
    wspolny, nowy dom! nie no kocham rodzicow leonetty!
    alleluja!
    fran...cami...bo grunt to wyczucie czasu! xD
    ej...ale sie wkopalas...musiala byc ostra klotnia ze waza poszla :D
    powodzenia ze szlabanem...:D
    a wracajac do leonetty...
    ale romantycznie!
    kocham rozdzialy tego typu :)
    zazdrosny leos ♥
    ubóstwiam ciebie i twojego bloga!
    jestes świetna!
    zycze weny czasu i checi na napisanie nexta!
    ~Mdziuś ♥
    ♥♥♥ :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiekny rozdzial!!!
    Gratuluje pomyslu :)
    Czekam na kolejne rozdzialy! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny rozdział ;)
    Leonetka znowu razem !!!! Jak słodko <3 I jeszcze dostali dom :-D
    Świetny i czekam na nexta :-P

    OdpowiedzUsuń
  8. Bosko , bosko piszesz !
    Świetne opowiadanie :)
    Masz talent !!
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział !!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudeńko !!! :* Super ! , rewelacyjny rozdział !!! ;)
    czekam na next !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow jestem pod Wielkim wrażeniem .
    Masz genialne pomysły !!!

    OdpowiedzUsuń
  11. No no extra !!! Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiem co to znaczy mieć brata :D
    Kup sobie na iPoda pokrowiec...ughh nie mogę się wysłowić! "Anty wodny" xD Wiesz o co chodzi. Ja mam taki na iPadzie. POLECAM.
    A co do rozdziału. To super! ^^
    Aww :3
    Dom...
    Już się bałam że naprawdę ślub zaplanowały! xD Byłoby śmiesznie...
    Cami i Fran... Bez komentarza!
    Czekam na następny, ale mam jeszcze jedno pytanko :3
    Skoro to twój brat "zawinił" to czemu ty pokutujesz??? :)

    Margaret :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dostanę nowego to sobie taki kupię;-)
      Tak to on zawinił i pożegnał się na jakiś czas ze swoją konsolą:D ale później bardzo się kłóciliśmy i strąciliśmy wazę mamy. Podobno była droga;-)

      Usuń
  13. piekne
    zapraszam do mnie
    http://music-i-inne-takie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Duuuzo Leonetty i to mi sie podoba ;*
    Czekasz na opinie, ale twpjego braya? xd
    Nie, no moj to mi ostatnio laptopa prawie rozwalil (nowego) -,-
    Jak bedziesz miala nowego ipoda to najlepeij go gdzies schowaj, u mnie skitkuje bo nie chce sie mu szukac xd
    A w ogole pytanie; masz starszego czy mlodszego brata?
    Ja mlodszego, o 5 lat -,-
    Berry ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój brat jest 2 lata ode mnie starszy. I właśnie w opowiadaniu pojawiło się jego imię, czyli Marcjan;-)

      Usuń
  15. Super rozdział jestem pod wrażeniem !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. super blog podoba mi się czytam go od początku !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniały rozdział zresztą jak zawsze. Fran I Camila zawsze wspaniałe wyczucie czasu.Leon zazdrosny awww.Rodzice kupili im do ach ci Rodzice :). Werka Leonetta

    OdpowiedzUsuń
  18. zostałaś nominowana do LBA na moim blogu http://doroslaleonetta.blogspot.com
    GRATULACJE !!

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział ...... Brak mi słów ...... CUDENKO ROMANTICO <3
    Zapraszam do mnie...
    Dopiero zaczęłam :D
    Leonetta-nowa.blogspot.com
    P.S. Kiedy next ?????

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty