Rozdział 43
Dziś w końcu rozpoczęcie roku szkolnego. Od czasu rozstania nie rozmawiała z Leonem, po prostu chce o nim zapomnieć. Dziś muszę stawić temu czoła. przez ten czas bardzo zbliżyłam się z Peterem. Może powinnam dać mu szansę i z mojej głowy nareszcie wyszedł by Leon. Teraz mieszkam już sama w moim nowym mieszkaniu. Właśnie stoję przed szafą i wybieram strój na dzisiejszy dzień. W końcu wybrałam to. Później razem z Fran, Cami i Nati ruszyłyśmy w stronę uczelni. Kiedy zobaczyłam Leona serce zaczęło mi szybciej bić, ale starałam się normalnie zachowywać. Od razu po ogólnym spotkaniu poszłyśmy z dziewczynami na kawę
-Viola przyznaj się ty go dalej kochasz-zaczęła temat Fran
-Dziewczyny proszę was. Ja i Leon to temat z kończony
-Ale wy jesteście dla siebie stworzeni!-ciągła Cami
-Widocznie nie. Ja chcę o nim zapomnieć i zacząć nowe życie
-Dobrze nie będziemy się wtrącać-powiedziała Nati
-To teraz zmieniając temat chcę się wam czymś pochwalić. Ja i Fede zamieszkaliśmy razem-powiedziała entuzjastycznie Fran
-Gratulację chociaż tobie i Nati się układa-powiedziała Cami
-A ty i Brodvay?-spytałam
-Coś się wypaliło nie wiem czy to ma jeszcze sens
-Co wy na to żeby zamówić sobie coś mocniejszego-zaproponowałam
-Z wielką chęcią-poparła mnie Cami
Wypiłyśmy po drinku i dostałam sms-a od Petera, że mam pojawić się w firmie podpisać jakieś papiery
-Dziewczyny ja muszę już lecieć-pożegnałam się z nimi i wyszłam z lokalu. Po 10 minutach byłam na miejscu.
-Hej-przywitałam się z Peterem buziakiem w policzek
-Cześć, proszę tu mam dla ciebie umowę do przeczytania i podpisania-wręczył mi do ręki dość duży plik kartek. Podeszłam do biurka po drodze strącając lampę stojącą na brzegu. Po przeanalizowaniu i podpisaniu wszystkich papierów podchodzę z nimi do Petera potykając się i wszystkie papiery lądują na ziemi
-Jezu przepraszam, nie wiem co się dzisiaj ze mną dzieje
-Nić się nie stało-mówi podnosząc kartki z ziemi-Chodź idziemy-mówi do mnie i pociąga za rękę w stronę wyjścia
-Ale gdzie?!
-Zobaczysz rozerwiesz się trochę
-Ale my jesteśmy w pracy
-Szefowej chyba nie wyrzucą, a myślę, że za mną się wstawisz w razie co?-już nie protestowałam tylko szłam za nim.
Po 20 minutach znaleźliśmy się w klubie. Zamówiliśmy sobie drinki i rozmawialiśmy o wszystkim i niczym. Byliśmy już lekko pijani więc postanowiliśmy ruszyć na parkiet. Tańczyliśmy świetnie się przy tym bawiąc. Czułam jego ciepło i nieznane uczucie wypełniające mnie od środka, tak jakbym unosiła się na różowej chmurce. Nie chciałam z niej spać, nie chciałam wrócić do rzeczywistości. Nasza zabawa z kończyła się koło 10 w nocy. Nie byłam w najlepszym stanie więc Peter postanowił odprowadzić mnie do domu. Staliśmy już przed drzwiami. Powiedziałam zwykłe cześć i chciałam wejść do środka, ale Peter przyciągną mnie za nadgarstek do siebie. Nasze twarze dzieliły małe centymetry. Patrzyłam w jego zielone oczy, czułam się jakby mnie ktoś zahipnotyzował.
-Violu długo się na to zbierałem. Teraz jesteś pijana zresztą ja też i mam większą odwagę i prawdopodobieństwo, że jutro nie będziesz pamiętała tego co powiem.......Kocham cię Violetta,od kąt tylko cię poznałem. Robiłem wszystko żeby uciec od tego uczucia, ale to jest silniejsze ode mnie. Kocham cię i nic tego nie zmieni-zamurowało mnie po tych słowach. Chciałam coś powiedzieć, ale on zrobił coś czego się kompletnie nie spodziewałam. Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Nie miałam pojęcia co zrobić. Jedna połowa mnie mówiła, że też coś do niego czuję. Jednak druga przypominała, że nadal kocham Leona. Mój umysł stał się zupełnie pusty. Teraz liczyły się tylko jego usta. Zwiesiłam ręce na jego szyi i oddałam pocałunek. Przycisną mnie do ściany w dalszym ciągu całując. Uświadomiłam sobie co teraz właśnie robię. Natychmiast go od siebie odepchnęłam i dałam mu z liścia.
- Przykro mi ale z tego nic nie będzie-powiedziałam
-To ja przepraszam poniosło mnie-powiedział i odszedł
Od razu po zamknięciu drzwi poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku. Zaczęłam myśleć czy dobrze zrobiłam. Może jednak powinnam dać mu szansę, ale i tak wszystkie moje myśli powracały do Leona. Chcę o nim zapomnieć, ale nie potrafię. Byłam bardzo śpiąca więc po chwili usnęłam.
*Leon*
Dziś po raz pierwszy od rozstania zobaczyłem Violettę. Była piękna jak zawsze. Tryskała energią i moja obecność wcale jej nie przeszkadzała, chyba, że tak dobrze grała a w głębi serca czuje ten sam ból co ja. Nie mogłem zebrać myśli, chodziłem po parku bez celu. Zastanawiałem się dlaczego my tak właściwie się rozstaliśmy. Czy to była moja wina. Może powinienem walczyć o nią a nie bawić się na torze. Wzrok miałem wbity w ziemię i kopałem kamyk. Nagle poczułem jak na kogoś wpadłem.
-Przepraszam-rzuciłem i ruszyłem dalej
-Leon! ej słyszysz mnie!?-podbiegła do mnie Stephie-wpadłeś na mnie i nawet mnie nie zauważyłeś
-Zamyśliłem się
-Violetta?-spytała
-Ja próbuje o niej zapomnieć, ale nie potrafię. Ta dziewczyna przewróciła moje życie do góry nogami
-Pomogę ci-oznajmiła i pociągła mnie za rękę
-Co ty robisz?
-Idziemy się zabawić. Marko mi kiedyś mówił, że nie zawsze byłeś takim grzecznym chłopczykiem. Po paru minutach byliśmy w klubie w którym kiedyś bywałem. Po paru głębszych moje problemy zaczęły znikać. Poczułem się rozluźniony. Koło północy wracaliśmy do domu. Szliśmy przez park i zachowywaliśmy się jak psychiczni.
-Stephie dlaczego to robisz?-spytałem
-Ale co?
-Dlaczego mi pomagasz?
-Na prawdę jesteś aż taki głupi?!....cholernie mi się podobasz. Zakochałam się w tobie a teraz mam okazje się do ciebie zbliżyć-czy ona właśnie wyznała mi miłość?! Szczerze to wiedziałem, że się jej podobam ale raczej myślałem, że to taka fascynacja moją osobą. Nie mam pojęcia co sobie w tej chwili myślałem. Nic jej nie odpowiedziałem tylko gwałtownie ją do siebie przybliżyłem i pocałowałem. Była ty trochę zaskoczona, ale bez wahania oddała pocałunek. Całowaliśmy się tak przez pewien czas aż emocje wzięły na de mną górę. Oderwałem się od niej i pociągnąłem za rękę. Do mojego mieszkania było parę minut. Kiedy tylko przekroczyliśmy próg powróciliśmy do całowania. Stephie oplotła swoje nogi w okół mojego pasa a jej ręka zaczęła rozpinać guziki w mojej koszuli. Po chwili znaleźliśmy się w sypialni. Nagle przypomniałem sobie o Violettcie. Ja nie mogę jej tego zrobić. Niby nie jesteśmy już razem ale ja dalej ja kocham. Kiedyś w ogóle bym się nie zastanawiał nad tym czy przespać się z dziewczyną czy nie, ale teraz jestem inny. Przecież ja nic nie czuję do Stephie. Kiedy tak rozmyślałem dziewczyna pozbawiła mnie już koszulki i całowała mój tors. Oprzytomniałem i delikatnie ją odepchnąłem
-Leon co jest?-spytała zdezorientowana
-Przepraszam ale ja nie mogę
-Violetta? prawda?-ja tylko pokiwałem głową. Ona szybko pozbierała swoje rzeczy i wyszła z mieszkania. Ja dalej leżałem na łóżku i myślałem. Miałem mętlik w głowie, ale wiedziałem jedno muszę to wszystko naprawić.
Udało mi się i napisałam dzisiaj. Tak wiem, że nie wszystkim będzie się podobało to co zrobiłam,ale spokojnie Leonetta wróci. Rozdziały mam już napisane do 47, więc jak mnie zmotywujecie to może juto się pojawi;-)
Buziaczki:*
-Viola przyznaj się ty go dalej kochasz-zaczęła temat Fran
-Dziewczyny proszę was. Ja i Leon to temat z kończony
-Ale wy jesteście dla siebie stworzeni!-ciągła Cami
-Widocznie nie. Ja chcę o nim zapomnieć i zacząć nowe życie
-Dobrze nie będziemy się wtrącać-powiedziała Nati
-To teraz zmieniając temat chcę się wam czymś pochwalić. Ja i Fede zamieszkaliśmy razem-powiedziała entuzjastycznie Fran
-Gratulację chociaż tobie i Nati się układa-powiedziała Cami
-A ty i Brodvay?-spytałam
-Coś się wypaliło nie wiem czy to ma jeszcze sens
-Co wy na to żeby zamówić sobie coś mocniejszego-zaproponowałam
-Z wielką chęcią-poparła mnie Cami
Wypiłyśmy po drinku i dostałam sms-a od Petera, że mam pojawić się w firmie podpisać jakieś papiery
-Dziewczyny ja muszę już lecieć-pożegnałam się z nimi i wyszłam z lokalu. Po 10 minutach byłam na miejscu.
-Hej-przywitałam się z Peterem buziakiem w policzek
-Cześć, proszę tu mam dla ciebie umowę do przeczytania i podpisania-wręczył mi do ręki dość duży plik kartek. Podeszłam do biurka po drodze strącając lampę stojącą na brzegu. Po przeanalizowaniu i podpisaniu wszystkich papierów podchodzę z nimi do Petera potykając się i wszystkie papiery lądują na ziemi
-Jezu przepraszam, nie wiem co się dzisiaj ze mną dzieje
-Nić się nie stało-mówi podnosząc kartki z ziemi-Chodź idziemy-mówi do mnie i pociąga za rękę w stronę wyjścia
-Ale gdzie?!
-Zobaczysz rozerwiesz się trochę
-Ale my jesteśmy w pracy
-Szefowej chyba nie wyrzucą, a myślę, że za mną się wstawisz w razie co?-już nie protestowałam tylko szłam za nim.
Po 20 minutach znaleźliśmy się w klubie. Zamówiliśmy sobie drinki i rozmawialiśmy o wszystkim i niczym. Byliśmy już lekko pijani więc postanowiliśmy ruszyć na parkiet. Tańczyliśmy świetnie się przy tym bawiąc. Czułam jego ciepło i nieznane uczucie wypełniające mnie od środka, tak jakbym unosiła się na różowej chmurce. Nie chciałam z niej spać, nie chciałam wrócić do rzeczywistości. Nasza zabawa z kończyła się koło 10 w nocy. Nie byłam w najlepszym stanie więc Peter postanowił odprowadzić mnie do domu. Staliśmy już przed drzwiami. Powiedziałam zwykłe cześć i chciałam wejść do środka, ale Peter przyciągną mnie za nadgarstek do siebie. Nasze twarze dzieliły małe centymetry. Patrzyłam w jego zielone oczy, czułam się jakby mnie ktoś zahipnotyzował.
-Violu długo się na to zbierałem. Teraz jesteś pijana zresztą ja też i mam większą odwagę i prawdopodobieństwo, że jutro nie będziesz pamiętała tego co powiem.......Kocham cię Violetta,od kąt tylko cię poznałem. Robiłem wszystko żeby uciec od tego uczucia, ale to jest silniejsze ode mnie. Kocham cię i nic tego nie zmieni-zamurowało mnie po tych słowach. Chciałam coś powiedzieć, ale on zrobił coś czego się kompletnie nie spodziewałam. Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Nie miałam pojęcia co zrobić. Jedna połowa mnie mówiła, że też coś do niego czuję. Jednak druga przypominała, że nadal kocham Leona. Mój umysł stał się zupełnie pusty. Teraz liczyły się tylko jego usta. Zwiesiłam ręce na jego szyi i oddałam pocałunek. Przycisną mnie do ściany w dalszym ciągu całując. Uświadomiłam sobie co teraz właśnie robię. Natychmiast go od siebie odepchnęłam i dałam mu z liścia.
- Przykro mi ale z tego nic nie będzie-powiedziałam
-To ja przepraszam poniosło mnie-powiedział i odszedł
Od razu po zamknięciu drzwi poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku. Zaczęłam myśleć czy dobrze zrobiłam. Może jednak powinnam dać mu szansę, ale i tak wszystkie moje myśli powracały do Leona. Chcę o nim zapomnieć, ale nie potrafię. Byłam bardzo śpiąca więc po chwili usnęłam.
*Leon*
Dziś po raz pierwszy od rozstania zobaczyłem Violettę. Była piękna jak zawsze. Tryskała energią i moja obecność wcale jej nie przeszkadzała, chyba, że tak dobrze grała a w głębi serca czuje ten sam ból co ja. Nie mogłem zebrać myśli, chodziłem po parku bez celu. Zastanawiałem się dlaczego my tak właściwie się rozstaliśmy. Czy to była moja wina. Może powinienem walczyć o nią a nie bawić się na torze. Wzrok miałem wbity w ziemię i kopałem kamyk. Nagle poczułem jak na kogoś wpadłem.
-Przepraszam-rzuciłem i ruszyłem dalej
-Leon! ej słyszysz mnie!?-podbiegła do mnie Stephie-wpadłeś na mnie i nawet mnie nie zauważyłeś
-Zamyśliłem się
-Violetta?-spytała
-Ja próbuje o niej zapomnieć, ale nie potrafię. Ta dziewczyna przewróciła moje życie do góry nogami
-Pomogę ci-oznajmiła i pociągła mnie za rękę
-Co ty robisz?
-Idziemy się zabawić. Marko mi kiedyś mówił, że nie zawsze byłeś takim grzecznym chłopczykiem. Po paru minutach byliśmy w klubie w którym kiedyś bywałem. Po paru głębszych moje problemy zaczęły znikać. Poczułem się rozluźniony. Koło północy wracaliśmy do domu. Szliśmy przez park i zachowywaliśmy się jak psychiczni.
-Stephie dlaczego to robisz?-spytałem
-Ale co?
-Dlaczego mi pomagasz?
-Na prawdę jesteś aż taki głupi?!....cholernie mi się podobasz. Zakochałam się w tobie a teraz mam okazje się do ciebie zbliżyć-czy ona właśnie wyznała mi miłość?! Szczerze to wiedziałem, że się jej podobam ale raczej myślałem, że to taka fascynacja moją osobą. Nie mam pojęcia co sobie w tej chwili myślałem. Nic jej nie odpowiedziałem tylko gwałtownie ją do siebie przybliżyłem i pocałowałem. Była ty trochę zaskoczona, ale bez wahania oddała pocałunek. Całowaliśmy się tak przez pewien czas aż emocje wzięły na de mną górę. Oderwałem się od niej i pociągnąłem za rękę. Do mojego mieszkania było parę minut. Kiedy tylko przekroczyliśmy próg powróciliśmy do całowania. Stephie oplotła swoje nogi w okół mojego pasa a jej ręka zaczęła rozpinać guziki w mojej koszuli. Po chwili znaleźliśmy się w sypialni. Nagle przypomniałem sobie o Violettcie. Ja nie mogę jej tego zrobić. Niby nie jesteśmy już razem ale ja dalej ja kocham. Kiedyś w ogóle bym się nie zastanawiał nad tym czy przespać się z dziewczyną czy nie, ale teraz jestem inny. Przecież ja nic nie czuję do Stephie. Kiedy tak rozmyślałem dziewczyna pozbawiła mnie już koszulki i całowała mój tors. Oprzytomniałem i delikatnie ją odepchnąłem
-Leon co jest?-spytała zdezorientowana
-Przepraszam ale ja nie mogę
-Violetta? prawda?-ja tylko pokiwałem głową. Ona szybko pozbierała swoje rzeczy i wyszła z mieszkania. Ja dalej leżałem na łóżku i myślałem. Miałem mętlik w głowie, ale wiedziałem jedno muszę to wszystko naprawić.
Udało mi się i napisałam dzisiaj. Tak wiem, że nie wszystkim będzie się podobało to co zrobiłam,ale spokojnie Leonetta wróci. Rozdziały mam już napisane do 47, więc jak mnie zmotywujecie to może juto się pojawi;-)
Buziaczki:*
zarąbisty i mam nadzieje że niedługo dodasz kolejy
OdpowiedzUsuńRewelacja !!! Super opowiadanie , rozdział genialny !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next i życzę weny ! ;)
Super ! , rewelacyjny rozdział !!! ;)
OdpowiedzUsuńSuper ! , Super , Super !!! Ciekawa jestem dalszego rozwinięcia się historii !!!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział czekam na next i ma nadzieje że nie zabraknie ci weny :)
OdpowiedzUsuńKocham, wspaniałe, cudowne, czekam na moją Leonettę! <3 <3 Musisz to wszystko naprawić, rozumiesz?! <3
OdpowiedzUsuńTe amo! :*
Czekam na next (postaraj się oddać dzisiaj :* )
Zapraszam do siebie :*
xAdusiax
Super blog !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne rozdziały !!! :)
Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz ! Masz talent !!!
Czekam z niecierpliwością na next !!!
wkręciłam się w to opowiadanie ;)
Świetny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńSuper piszesz !!! Masz talent !
Czekam na kolejne rozdziały !
super blog podoba mi się czytam go od początku !!! :)
OdpowiedzUsuńBoski ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na Leonettę <3
A Peter i Stephie niech się wypchają ;]
Czekam na next'a
~Kasiaa
Cudowny !!!
OdpowiedzUsuńMasz mi szybko pogodzić Leonette :****
Nienawidze tej Stephi i Petera !! xD ( to chyba normalne )
Jeśli bardzo chcesz moge crobić ci nie zły spamik :)))
? chcesz?
Koffam
BY:Iśka xoxo
Cudny ;*
OdpowiedzUsuńBłagam pogódź ich ;D Jak czytałam o pocałunkach Stephi i Leona, Violetty i Petera to prawie ryczałam xD Nie rób mi tego ;( Leonetta para siempre <3
Czekam next ;p
Pozdrawiam ;*
JA CHCE ROZDZIAŁ!!!
OdpowiedzUsuńGdyby Leon nie oprzytomniał to bym miała focha foorever!
Rozdział super, ale Peter mnie wkurza. :0
Czekam na next
Boże świetny! Zakochałam się! Szczerze, to bałam się, że Leon się prześpi ze Stephie! Czekam na nexta kochana! <3
OdpowiedzUsuńCudo jak zawsze <3 Już się bałam że Leon zwariował ale na szczęście nie. Z niecierpliwością czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńCzekamy na kolejny rozdział!!! Super!
OdpowiedzUsuńSuper!!!
OdpowiedzUsuńCzekam z kolejny rodział
Rozdział boski !
OdpowiedzUsuńPs. Kiedy next ?
Ps2. Kiedy pogodzi się nasza leonetta ?
Super rozdział !!! Dobrze , że oboje się w porę opamiętali ;)
OdpowiedzUsuńEch.. fajnie że się opamiętali. A wiec mówisz że już masz kolejne rozdziały? To dawaj plis. Czekam.. <33
OdpowiedzUsuńPOMOŻECIE??
OdpowiedzUsuńCZYTAJCIE KOMENTUJCIE POLECAJCIE ZNAJOMYM
TO DLA MNIE BARDZO WAŻNE.
JESTEM WDZIĘCZNA Z KAŻDA POMOC I ZA KAŻDEGO CZYTELNIK
http://leonetaaqq.blogspot.com/
Super rozdział
OdpowiedzUsuńAaaaaa!!!! Moja Leonetka
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że mi ten Peter namiesza
I stephie też xdd
Dlaczego?! Co myśmy ci zrobili?! XD
Czekam na next i na moja Leonetke ;***
Och :( Smutne trochę :( Aż trochę za .....
OdpowiedzUsuńZałożyłam sb konto :D
Bo nie chciało mi się ciągle podpisywać "Borkoś"
Pozdro :D
Wow no rewelacja !!! Genialnie piszesz , masz talent !
OdpowiedzUsuńCiesze się , że dodałaś rozdział !!
Uwielbiam twój blog i czytam go od początku !!! :) :*
Leon ratuj! xd Zemdlalam z tych zdrad xd
OdpowiedzUsuńBlagam pogidz ich! Plose plose plose! Dobra odwala mi xddd
Dobly Leos ;* odmowil Stephie! a Vilu tez dobra *-*
Pozdrowionka ;*
Berry
Super rozdział <3
OdpowiedzUsuńDodasz dzisiaj na stępny proszęęę Cięęę <3 :***