Rozdział 38
W drzwiach ujrzałem Fran i Fede.
-Hej nie przeszkadzamy?-spytał Fede
-Nie, wejdźcie. W zasadzie do dobrze, że przyszliście. Chcecie coś do picia?
-Może być sok-powiedziała Fran
-To wy się rozgośćcie a ja zaraz wracam. Gdy wróciłem do salonu Fran przyglądała się pierścieni
-Jakie piękne. Z kąt je masz?-spytała
-Od mojej mamy, dostaliśmy je z Violą
-A właśnie gdzie ona jest?
-Właśnie o to chodzi. Obraziła się delikatnie mówiąc
-A o co jeśli można wiedzieć?-teraz spytała Fede
-Poszło o te pierścienie. Moja mama gdy je przyniosła to zaczęła mówić, że jesteśmy dla siebie stworzeni i że kiedyś przekażemy je swoim dzieciom i w ogóle a ja wtedy powiedziałem żeby nie wybiegała w przyszłość bo my przecież jesteśmy tylko parą na co Viola powiedziała, że widocznie nie czuje tego co ona i jest tylko moją kolejną zabawką
-No to pojechałeś, zawsze miałeś niewyparzoną jadaczkę-powiedział Fede
-Gdzie ona teraz jest?-spytała Fran
-W pokoju na górze
-To ja do niej pójdę a wy sobie pogadajcie
*Violetta*
Siedziałam w pokoju i myślałam o tym co powiedział Leon. Ktoś może powiedzieć, że to głupota ale mnie to zabolało. Później się tłumaczył ale nie wiem czy mówił to wszystko bo naprawdę tak myślał czy tylko żeby mnie uspokoić. Usłyszałam pukanie do drzwi
-Leon daj mi spokój!-wydarłam się
-To ja Fran, otwórz-usłyszałam głos Fran więc podeszłam do drzwi i je otworzyłam po czym zpowrotem wróciłam na łóżko
-Viola, Leon przecież nie chciał tego powiedzieć-powiedziała i usiadła koło mnie na łóżku
-Nie wiem co mam myśleć
-Przecież on cię kocha-po chwili milczenia zaczęłam swoją przemowę
-Przypomniały mi się twoje słowa z przed kilku miesięcy. Przecież jemu dziewczyny były potrzebne tylko do jednego, po prostu się nimi bawił. Fakt zmienił się ale czy ludzie mogą pozbyć wszystkich swoich nawyków i wad tak od zaraz!?
-Violu znam Leona o wiele dłużej niż ty. Zadawał się z nieprzyjemnymi typami i był chamski. Dlatego na początku nie chciałam żebyś się z nim zadawała ale po jakimś czasie zobaczyłam że ty jesteś taką jego dobrą wróżką. Na żadną dziewczynę nie patrzy tak jak na ciebie, dla żadnej się tak nie starał. Znam go zbyt dobrze i wiem, że on nie kłamie. On cie kocha jak nikogo innego na świecie. Palną głupotę której nie chciał. Nie przekreślaj tego przez parę źle dobranych słów
-Dziękuje Fran. Ja go strasznie kocham i nie potrafiłabym bez niego żyć, chyba faktycznie trochę przesadziłam ale podroczę się z nim jeszcze troszeczkę niech następnym razem uważa na to co mówi
-Dobrze to ja już pójdę, spotkamy się jutro, pa
-Pa, jeszcze raz dziękuję
-Proszę-powiedziała i wyszła z pokoju. Był już wieczór wiec postanowiłam się pójść umyć. Gdy zeszłam na dół do kuchni żeby się czegoś napić Leon zaraz pojawił się koło mnie
-Kochanie przepraszam, przepraszam, przepraszam przecież ja cię strasznie kocham proszę wybacz mi!-błagał mnie prawie na kolanach
-Wybaczam ci-powiedziałam a na jego od razu pojawił się uśmiech, nachylił się nade mną i już miał zamiar mnie pocałować ale go odepchnęłam-Kotku przykro mi ale kara musi być. Dziś śpisz w gościnnym-powiedziałam i z uśmiechem wyszłam z kuchni pozostawiając tam zdezorientowanego Leona. Po przyjściu do sypialni od razu się położyłam i próbowałam zasnąć ale niestety jak na złość zaczął padać straszny deszcz. Kropelki wody odbijały się od parapetu i wydawały głośne dźwięki. Nagle w pokoju w którym się znajdowałam przeszył błysk po czym nastąpił grzmot. Po prostu fantastycznie, ja cholernie boję się burzy. Przykryłam się kołdrą po samą głowę ale burza nie ustępowała wręcz przeciwnie. Błyskało się coraz częściej i coraz głośniej grzmiało. Nie pójdę do Leona, nie dam mu tej satysfakcji. W końcu musiałam udać się do łazienki. Kiedy już wracałam do pokoju błysk rozświetlił korytarz i nagle coś z hukiem uderzyło o ziemię a ja zaczęłam panicznie krzyczeć
-Viola co się dzieje!?-z pokoju obok wyszedł Leon
-Nie wiem coś chyba spadło-powiedziałam przerażonym głosem
-I o to tyle hałasu?-zdziwił się
-Po prostu się przestraszyłam a jak cię to nie obchodzi to po co tu przyszedłeś?
-Myślałem, że demolujesz nam dom więc się przestraszyłem
-Hahaha, bardzo śmieszne, spadaj!-krzyknęłam i uszyłam w kierunku swojego pokoju w tym momencie zagrzmiało a ja cicho krzyknęłam
-Czy ty przypadkiem nie boisz się burzy?-spytał z triumfalnym uśmieszkiem na twarzy
-Nie nie boję się-powiedziałam pewna siebie i podeszłam bliżej niego ale to był błąd bo w tej chwili znów zagrzmiało i zgasło światło a ja znalazłam się w jego objęciach
-Dalej twierdzisz, że nie boisz się burzy?!
-Boje się okej-powiedziałam i się od niego oderwałam
-Jak chcesz to możesz do mnie przyjść
-Nie, nie chcę poradzę sobie-znowu się błysnęło a ja odruchowo wtuliłam się ponownie w jego tors
-Violetta przecież ja nie gryzę, tylko się koło mnie położysz
-Dobrze ale łapy przy sobie!
-Oczywiście
Po chwili byliśmy już w łóżku. Od razu poczułam się bezpiecznie wiedząc że koło mnie Leży Leon.
*Leon*
Dobrze wiedziałem że Viola boi się burzy. I ten wazon który spadł to byłem ja chciałem ją trochę przestraszyć. Po małych namowach zgodziła się żebyśmy spali razem. Viola położyła się na drugim końcu łóżka i dalej udawała obrażoną, lecz po chwili poczułem jej ciepłe ciało tulące się w moje. Objąłem ją ramieniem
-Przepraszam-powiedziałem szeptem
-To ja przepraszam nie powinnam aż tak reagować-przytuliłem ją jeszcze bardziej i pocałowałem w czoło po czym zasnąłem.
Myślałam, że dzisiaj nie dodam ale się wyrobiłam. Nie wiem czy jutro rozdział się pojawi. Zależy czy będę miała czas:D
Czekam na komy:*
-Hej nie przeszkadzamy?-spytał Fede
-Nie, wejdźcie. W zasadzie do dobrze, że przyszliście. Chcecie coś do picia?
-Może być sok-powiedziała Fran
-To wy się rozgośćcie a ja zaraz wracam. Gdy wróciłem do salonu Fran przyglądała się pierścieni
-Jakie piękne. Z kąt je masz?-spytała
-Od mojej mamy, dostaliśmy je z Violą
-A właśnie gdzie ona jest?
-Właśnie o to chodzi. Obraziła się delikatnie mówiąc
-A o co jeśli można wiedzieć?-teraz spytała Fede
-Poszło o te pierścienie. Moja mama gdy je przyniosła to zaczęła mówić, że jesteśmy dla siebie stworzeni i że kiedyś przekażemy je swoim dzieciom i w ogóle a ja wtedy powiedziałem żeby nie wybiegała w przyszłość bo my przecież jesteśmy tylko parą na co Viola powiedziała, że widocznie nie czuje tego co ona i jest tylko moją kolejną zabawką
-No to pojechałeś, zawsze miałeś niewyparzoną jadaczkę-powiedział Fede
-Gdzie ona teraz jest?-spytała Fran
-W pokoju na górze
-To ja do niej pójdę a wy sobie pogadajcie
*Violetta*
Siedziałam w pokoju i myślałam o tym co powiedział Leon. Ktoś może powiedzieć, że to głupota ale mnie to zabolało. Później się tłumaczył ale nie wiem czy mówił to wszystko bo naprawdę tak myślał czy tylko żeby mnie uspokoić. Usłyszałam pukanie do drzwi
-Leon daj mi spokój!-wydarłam się
-To ja Fran, otwórz-usłyszałam głos Fran więc podeszłam do drzwi i je otworzyłam po czym zpowrotem wróciłam na łóżko
-Viola, Leon przecież nie chciał tego powiedzieć-powiedziała i usiadła koło mnie na łóżku
-Nie wiem co mam myśleć
-Przecież on cię kocha-po chwili milczenia zaczęłam swoją przemowę
-Przypomniały mi się twoje słowa z przed kilku miesięcy. Przecież jemu dziewczyny były potrzebne tylko do jednego, po prostu się nimi bawił. Fakt zmienił się ale czy ludzie mogą pozbyć wszystkich swoich nawyków i wad tak od zaraz!?
-Violu znam Leona o wiele dłużej niż ty. Zadawał się z nieprzyjemnymi typami i był chamski. Dlatego na początku nie chciałam żebyś się z nim zadawała ale po jakimś czasie zobaczyłam że ty jesteś taką jego dobrą wróżką. Na żadną dziewczynę nie patrzy tak jak na ciebie, dla żadnej się tak nie starał. Znam go zbyt dobrze i wiem, że on nie kłamie. On cie kocha jak nikogo innego na świecie. Palną głupotę której nie chciał. Nie przekreślaj tego przez parę źle dobranych słów
-Dziękuje Fran. Ja go strasznie kocham i nie potrafiłabym bez niego żyć, chyba faktycznie trochę przesadziłam ale podroczę się z nim jeszcze troszeczkę niech następnym razem uważa na to co mówi
-Dobrze to ja już pójdę, spotkamy się jutro, pa
-Pa, jeszcze raz dziękuję
-Proszę-powiedziała i wyszła z pokoju. Był już wieczór wiec postanowiłam się pójść umyć. Gdy zeszłam na dół do kuchni żeby się czegoś napić Leon zaraz pojawił się koło mnie
-Kochanie przepraszam, przepraszam, przepraszam przecież ja cię strasznie kocham proszę wybacz mi!-błagał mnie prawie na kolanach
-Wybaczam ci-powiedziałam a na jego od razu pojawił się uśmiech, nachylił się nade mną i już miał zamiar mnie pocałować ale go odepchnęłam-Kotku przykro mi ale kara musi być. Dziś śpisz w gościnnym-powiedziałam i z uśmiechem wyszłam z kuchni pozostawiając tam zdezorientowanego Leona. Po przyjściu do sypialni od razu się położyłam i próbowałam zasnąć ale niestety jak na złość zaczął padać straszny deszcz. Kropelki wody odbijały się od parapetu i wydawały głośne dźwięki. Nagle w pokoju w którym się znajdowałam przeszył błysk po czym nastąpił grzmot. Po prostu fantastycznie, ja cholernie boję się burzy. Przykryłam się kołdrą po samą głowę ale burza nie ustępowała wręcz przeciwnie. Błyskało się coraz częściej i coraz głośniej grzmiało. Nie pójdę do Leona, nie dam mu tej satysfakcji. W końcu musiałam udać się do łazienki. Kiedy już wracałam do pokoju błysk rozświetlił korytarz i nagle coś z hukiem uderzyło o ziemię a ja zaczęłam panicznie krzyczeć
-Viola co się dzieje!?-z pokoju obok wyszedł Leon
-Nie wiem coś chyba spadło-powiedziałam przerażonym głosem
-I o to tyle hałasu?-zdziwił się
-Po prostu się przestraszyłam a jak cię to nie obchodzi to po co tu przyszedłeś?
-Myślałem, że demolujesz nam dom więc się przestraszyłem
-Hahaha, bardzo śmieszne, spadaj!-krzyknęłam i uszyłam w kierunku swojego pokoju w tym momencie zagrzmiało a ja cicho krzyknęłam
-Czy ty przypadkiem nie boisz się burzy?-spytał z triumfalnym uśmieszkiem na twarzy
-Nie nie boję się-powiedziałam pewna siebie i podeszłam bliżej niego ale to był błąd bo w tej chwili znów zagrzmiało i zgasło światło a ja znalazłam się w jego objęciach
-Dalej twierdzisz, że nie boisz się burzy?!
-Boje się okej-powiedziałam i się od niego oderwałam
-Jak chcesz to możesz do mnie przyjść
-Nie, nie chcę poradzę sobie-znowu się błysnęło a ja odruchowo wtuliłam się ponownie w jego tors
-Violetta przecież ja nie gryzę, tylko się koło mnie położysz
-Dobrze ale łapy przy sobie!
-Oczywiście
Po chwili byliśmy już w łóżku. Od razu poczułam się bezpiecznie wiedząc że koło mnie Leży Leon.
*Leon*
Dobrze wiedziałem że Viola boi się burzy. I ten wazon który spadł to byłem ja chciałem ją trochę przestraszyć. Po małych namowach zgodziła się żebyśmy spali razem. Viola położyła się na drugim końcu łóżka i dalej udawała obrażoną, lecz po chwili poczułem jej ciepłe ciało tulące się w moje. Objąłem ją ramieniem
-Przepraszam-powiedziałem szeptem
-To ja przepraszam nie powinnam aż tak reagować-przytuliłem ją jeszcze bardziej i pocałowałem w czoło po czym zasnąłem.
Myślałam, że dzisiaj nie dodam ale się wyrobiłam. Nie wiem czy jutro rozdział się pojawi. Zależy czy będę miała czas:D
Czekam na komy:*
Świetny ;D
OdpowiedzUsuńLeoś strącił wazon, a później Violka w jego objęciach xD
Uwielbiam tego bloga i tego drugiego też ;)
Pozdrawiam ;)
Ooooo so sweet <3 ten chytry Leoś <3 Arrrr:** Kocham
OdpowiedzUsuńale super jaram się jak niewiem
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!
sorry odwala mi ale ok jestem już spokojna jestem spokojna kogo ja oszukuje nie jeste spokojna bo dre się na całą chałupę a matka boi się że mam ADHD
Wspaniały <3 Z niecierpliwością czekam na next!!!!
OdpowiedzUsuńFajny ;) i Leonetka się pogodziła ;) Viola boi się burzy ;) czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwwwww moja koffana Leonetta.
OdpowiedzUsuńUwazaj, bo mi odwala xd Ogladalam 7;5 godzinny live wiec wiesz xddddd
O ja pierdziele :) ale ja to kocham <33333333333333333333333
OdpowiedzUsuńBoże pod koniec jak czytam to się uspokoiłam, bo szczerzę to ja też burzy się boję a Leon jest taki cudowny <3 Boże kto inny może przekonać kogoś jak nie własna przyjaciółka <3 Fran <333333333 Czekam na następny <333333333333333
Świetny<3 czekam z niecierpliwością na kolejne !!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz !!!
Super!!! Rozdział !!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czekam na next!! ;)
Wow Viola boi się burzy haha :)
OdpowiedzUsuńfajny rozdział !!! :)
Dziś odkryłam tego bloga i od razu przeczytałam wszystkie rozdziały :P Ten blog jest genialny :) Ta zmiana Leona gdy poznał Violettę ;* Czekam na next ;3
OdpowiedzUsuńMasz bardzo fajne pomysły! Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńPOMOŻECIE??
OdpowiedzUsuńCZYTAJCIE KOMENTUJCIE POLECAJCIE ZNAJOMYM
TO DLA MNIE BARDZO WAŻNE DOPIERO ZACZYNAM BLOGOWAĆ
http://leonetaaqq.blogspot.com/
Super! W jeden dzień przeczytałam wszystkie twoje wpisy! Genialny blog!
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz !!!
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga d początku istnienia jestem pod wrażeniem !!!
Świetny rozdział i w ogóle masz super bloga. Podoba mi się jak piszesz i czekam na kolejne rozdziały <3. Zapraszam do mnie :) http://story-about-the-life-of-elena.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńDzisiaj trafiłam na Twojego bloga, dzięki Axi Verdas... Bardzo mi się podoba Twoje opowiadanie i uważam, że masz ogromny talent!!!
PS. Wpadłabyś do mnie? leonetta-na-wieki.blogspot.com
Świetny rozdział ;33
OdpowiedzUsuńHihihi... Vilu boi się burzy i Leoś bohater *.*
Meega;)
OdpowiedzUsuń