Rozdział 29

*2 miesiące później*

-Leon-
Dzisiaj zakończenie roku w Studio. Kto by pomyślał że ten rok tak zmieni moje życie. Stałem się innym człowiekiem i zyskałem kobietę swojego życia, która właśnie goni po domu jak opętana i nie może znaleźć odpowiedniego stroju;
-Leon nie widziałeś mojej kopertówki?-spytała wchodząc właśnie do sypialni
-Nie widziałem, po za tym nie wiem o jaką ci chodzi masz ich chyba z 50
-Chodzi mi o tą na której siedzisz!-krzyknęła
Podałem jej torebkę i objąłem w tali
-Wyglądasz pięknie
-Nie podlizuje się i tak nie masz na co liczyć
-Dalej gniewasz się za tą imprezę z chłopakami?
-Tak dalej-powiedziała, zakręciła swoim zgrabnym tyłeczkiem i wyszła-Rusz się bo się spóźnimy-krzyknęła jeszcze
-Już idę
Gdy tylko przyszliśmy dziewczyny podziwiały swoje stroje, jakby inaczej, później nastąpiła część oficjalna, rozdanie świadectw, parę osób się nawet popłakało w końcu od września idziemy już na studia. Cieszę się że idziemy tam wszyscy. W naszym gronie nie ma już Diego, nie wdziałem go od tamtego wydarzenia. Chyba wyjechał z miasta i mam nadzieje że już nigdy go nie zobaczę, potem wszyscy poszliśmy do Resto.
-Co wy na to żebyśmy się wszyscy wybrali na wakacje-zaproponował Maxi
-Dobry pomysł, tylko gdzie?-spytał Fede
-Hiszpania!-krzyknęły wszystkie dziewczyny
-Loret de Mar!-krzyknęli wszyscy chłopacy
-To my załatwimy nocleg-powiedział Maxi
-A ja transport, wypożyczymy samolot mojego taty-powiedziała Viola- A teraz wybaczcie mi ale idę na spotkanie z Angie i Caroline
-Odprowadzę cię-powiedziałem. Nie mogę uwierzyć że one naprawdę zaangażowały się w ten pomysł z tym firmą odzieżową. Szliśmy przez par i kierowałyśmy się do wieżowca w którym miały biuro
-Leon ja dalej nie mogę uwierzyć w to że będziemy mieć rodzeństwo, przecież my mamy prawie już 20 lat
-Ja też Violu, szczególnie że moim rodzicom nie układało się ostatnio
Z kończylismy już naszą rozmowę bo byliśmy już przed budynkiem
-Pa skarbie-powiedziałem
-Pa kochanie-powiedziała i mnie pocałowała

*Violetta*

-Witam drogie panie-powiedziałam do Anige i Caroline
-Cześć Violu
-Jak się czujecie?-spytałam
-Wyśmienicie, tylko trochę przybrałyśmy już na wadzę
-Cieszę się że wszystko w porządku, mam dla was już gotową moją sukienkę-powiedziałam i wyciągnęłam z opakowania piękną sukieneczkę
-Przepiękna, teraz tylko czekamy na dziewczynkę która ja założy-mówiąc to Caroline z kierowała wzrok na mnie
-Proszę was na dziecko przyjdzie jeszcze czas po za tym my z Leonem nie jesteśmy nawet zaręczeni
-No to co z tego?-powiedziała Nagie
-Proszę z kończmy ten temat
-Dobrze przejdźmy zatem do spraw bieżących, gala otwarcia odbędzie się za 3 tygodnie
-Prawie jak wrócimy z wakacji
-Wybieracie się gdzieś, nic nie mówiłaś?-spytała Anige
-Tak jedziemy z przyjaciółmi do Hiszpanii
-To będzie zabawa-zaśmiały się
-Bardzo dowcipne jesteście, ja już lecę za 5 dni wylatujemy a trzeba kupić jeszcze jakieś ciuszki
-Pa kochana
Wszystkie z dziewczynami wybrałyśmy się na zakupy. Kupiłyśmy stroje kąpielowe, sukienki i jeszcze dużo innych rzeczy. Dopiero wieczorem pojawiłam się w domu, już od progu usłyszałam głośne krzyki gdy weszłam do salonu u widziałam Leona, Fede, Maxiego, Marko i Brodvaya którzy zacięcie oglądają mecz i byli już lekko podpici
-Co tu się dzieje?
-Jak to co musieliśmy jakoś rozpocząć te wakacje-powiedział Maxi
-Najlepiej przy piwie co?!-spytałam
-Oj Violuś nie gniewaj się-powiedział Leon
-Takie już są te baby wszystko im nie pasuje-powiedział Fede
-Zaraz zadzwonię do Fran to ci się od nie chcę gadania
-Błagam tylko nie dzwoń do niej ja już się zmywam
-No to my też się zbieramy-zakomunikował Maxi. Pożegnali się i wyszli.
-Ty masz tu posprzątać a ja idę się umyć. Po godzinie byłam już umyta i czytałam książkę w łóżku, do sypialni wszedł Leon.
-Wszystko pięknie posprzątałem może jakaś nagroda?-powiedział i położył się koło mnie
-Nagroda będzie taka że możesz tu spać bo miałam zamiar wygonić cię do gościnnego
-No wiesz-powiedział i zaczął całować moją szyję
-Leon przestań!
-Niby czemu?
-Jak będziesz w 100 % trzeźwy to pogadamy
-Ale ja jestem trzeźwy
-Jasne a ja jestem Jennifer Lopez-powiedziałam z ironią
-Dla mnie jesteś boginią a nie jakąś pod rzednął aktoreczką-powiedział i z powrotem zaczął całować mnie w szyje. Wtedy położyłam się na nim a moja ręka powędrowała na jego czułe miejsce, mocno ją zacisnęłam
-Ała to boli!
-Albo jesteś grzeczny albo z tond  idziesz
-Dobrze będę grzeczny tylko puść
Rozluźniłam rękę i z powrotem się położyłam i usnęłam.


Dawno nie dodawałam jestem zawalona nauką, nie wiem czy juto rozdział się pojawi bo jadę na weekend na Mazury do rodzinki i jak będę mieć dostęp do internetu to coś naskrobię:-)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ <3

Komentarze

  1. haha dobre :P , Wakacje , kurcze rozmarzyłam się a tu Listopad :/
    Super rozdział :)
    czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały <3 Już się nie mogę doczekać tych ich wakacji w Hiszpanii :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!!!
    Genialny rozdzial!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow jestem pod wrazeniem !!!
    Czekam na next!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajefajne, z humorem ! superr
    Wakacje beda najlepsze <3
    Czekam na next :))

    OdpowiedzUsuń
  6. <3<3<3 kocham bloga <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Rewelacja!!!
    Czekamy na ich wakacje w Hiszpani :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super Blog!!!
    Zycze weny!!
    Oczywiscie czekam na next!! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny rozdzial!
    Super blog!

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietny !!!
    Czekam na next!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hehe boszkie to :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty