Rozdział 37
Nie wiem jakim cudem ale obudziłam się w łóżku. Jest mi trochę zimno bo mam na sobie tylko bieliznę. Po mojej prawej zobaczyłam Leosia, który już nie spał i się mi przyglądał. Szybko wtuliłam się w jego ciepłe ciało. Leon objął mnie ramieniem i pocałował w czoło. Nie potrzebne były nam słowa, leżeliśmy tak przez dłuższą chwilę
-Kochanie?-odezwał się Leon
-Mmm
-Co powiesz na śniadanie do łóżka?
-Wystarczy że je zrobisz a ja zaraz do ciebie przyjdę
-A co byś chciała?
-Nie wiem może naleśniki z bitą śmietaną i owocami
-Już się robi-powiedział po czym pocałował mnie w policzek i wyszedł z pokoju. Ja również wstałam i ubrałam śnieżnobiałą koszulę Leona, która dalej pachniała jego jego pięknymi perfumami. Z kierowałam się do kuchni. Leon stał przy blacie kuchennym w samych spodniach od dresu. Wyglądał bosko. Podeszłam do niego od tyłu i się przytuliłam, nagle moją uwagę przykuły kolorowe pisemka leżące na stoliku obok
-Leon co to?-Wskazałam palcem
-Listonosz przyniósł dzisiaj gazety-szybko do podbiegłam do stolika i zaczęłam je przeglądać. Na wszystkich okładkach były zdjęcia z wczorajszego bankietu
-Aaaaa!!-zaczęłam krzyczeć ze szczęścia
-Co się atało?!-spytał Leon który pojawił się koło mnie
-Zobacz wszędzie my. Popatrz co piszą "CastillVer Baby podbija rynek"-zaczęłam skakać z radości i rzuciłam się Leonowi na szyję i zaczęłam go całować. Swoje ręce wplotłam w jego kasztanowe włosy a nogi oplotłam w jego pasie. Leon bez wahania zaczął oddawać moje pocałunki i je pogłębiać.
-Wiesz....jakoś.....nie.....jestem.....głodna-mówiłam między pocałunkami. Leon uśmiechną się łobuzersko i z kierował się po schodach do sypialni. Wiem, że już od dawna na to czekał. Delikatnie położył mnie na łózko i ściągną ze mnie koszulę po czym przeszedł do całowania innych cześci mojego ciała. Rozkoszowałam się tym. Zamieniliśmy się pozycjami teraz to ja całowała ciało Leona. Kiedy byliśmy już nadzy doszło do tego.....
Leżę właśnie wtulona w Leona i wodzę palcem po jego torsie. Tą beztroskę przerwał dźwięk wydobywający się z mojego telefonu. Popatrzyłam na wyświetlacz
-Twoja mama-powiedziałam do Leona
-Nie odbieraj!
-Ale to może być coś ważnego-powiedziałam i odebrałam[...]
-Co chciała?
-Wpadnie do nas
-Co?! fantastycznie-powiedział z uronią
-Tylko na chwilę a później będziemy dalej leniuchować-uśmiechnęłam się do niego
-A o której?
-O 13
-A wież że jest już 12:58!?-w tej chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi
-O mój boże! jestem naga, gdzie są moje ubrania!?-szybko wstałam z łóżka i pobiegłam do garderoby
-To ja pójdę jej otworzyć-oznajmił już ubrany Leon
-Dobrze zaraz zejdę-krzyknęłam do niego
*Leon*
Dzisiejszy dzień zaczął się bardzo przyjemnie. Miałem nadzieje że ty razem spędzimy go we dwoje ale oczywiście zawsze znajdzie się ktoś kto nam przeszkodzi. Schodziłem po schodach zapinając po drodze koszulę, gdy otworzyłem drzwi zobaczyłem zniecierpliwioną mamę
-Wolniej się nie dało?!-powiedziała z ironią
-Przepraszam nie spodziewaliśmy się tak szybko twojej wizyty
-Dobra, dobra. Gdzie Viola?-spytała i usiadła wygodnie na kanapie w salonie
-Yyy..ona zaraz przyjdzie. Chcesz coś do picia?-spytałem drapiąc się po głowie
-Nie synku dziękuję-po chwili Viola pojawiła się w salonie
-Dzień dobry, przepraszam że musiałaś czekać
-Nie tłumacz się, to ja przyszła trochę nie w porę ale chciała wam coś wręczyć-co chce nam dać? Popatrzyłem zdziwionym wzrokiem na Violettę a ona na mnie
-Wiem, że dla was to może być głupota ale dla mnie i ojca to ważna pamiątka rodzinna. Wczoraj gdy tak na was patrzyłam....wy jesteście dla siebie stworzeni. Zawsze myślałam, że mój syn z kończy jako kawaler z dziewczyną na jedną noc. Wiem że nie byłam idealną matką ale zawsze chciałam dla ciebie jak najlepiej. Kiedy poznałeś Violę zmieniłeś się. Tylko prawdziwa miłość jest zdolna do czegoś takiego. Dobrze przechodzę do rzeczy-powiedziała i wręczyła i do ręki czerwone pudełeczko. Spojrzeliśmy na siebie pytająco-Otwórzcie!
Naszym oczom dwa pierścienie
-Mamo ale przecież ty i tata je nosiliście?
-Właśnie nosiliśmy, teraz przyszła kolej na was. Te grawerowane pierścienie z hiszpańską modlitwa są one przekazywane w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie
-Ale ja nie mogę go nosić, nie należę do waszej rodziny-powiedziała Violetta
-Jeszcze ale będziesz, chce żebyś go nosiła. To sprawi mi ogromną przyjemność. Później przekażecie je swoi dzieciom
-Mamo za bardzo wybiegasz w przyszłość, przecież my jesteśmy tylko parą
-Ja i tak wiem swoje. Dobrze kochani będę już iść, udanego dnia-powiedziała z uśmiechem na twarzy i opuściła nasze mieszkanie. Viola dalej siedziała na kanapie i przyglądała się pierścieną
-Violetta jak nie chcesz to nie musimy ich nosić
-Chyba masz rację nie będziemy ich nosić-powiedziała oschle i wstała z kanapy
-Coś się stało?-spytałem podchodząc do niej
-Na prawdę uważasz, że jesteśmy tylko parą, taką jak na przykład Cami i Brodvay?! Przecież oni też mieszkają razem, chodzą na kolacje do swoich rodziców, a może rodzice Brodvaya też traktują Cami jak własną córkę i wręczają jej rodzinny pierścień. Wiesz zdaje mi się że jestem tylko jedną z wielu dziewczyny które jeszcze będziesz miał-wykrzyczała mi w twarz
-Viola ja nie chciałem żeby to tak zabrzmiało, nie chciałem cię zranić
-Ale zraniłeś, wiesz myślałam że spędzą z tobą resztę życia ale widzę że się myliłam-powiedziała z płaczem
-Proszę cię przecież cię kocham.Ty jesteś tą jedyną. Dzięki tobie przejrzałem na oczy. Tamte dziewczyny były tylko zabawą, był puste i głupie, Violetta!
-Z kąt mam wiedzieć że i ja nie jestem tylko zabawką!?-krzyknęła i pobiegła do pokoju w którym się zamknęła. Verdas ty idioto, ty jak już coś palniesz-skarciłem się w myślach. Usiadłem na sofie i schowałem twarz w dłonie. Po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi. Kogo znowu niesie pomyślałem.
Dzisiaj miałam trochę wolnego bo po próbnych egzaminach wróciłam od razu do domu.
Jak wam poszło? Dla mnie wos i historia to była maskara reszta mogła być.
Następny rozdzialik w weekend;-)
Buziaczki:*
-Kochanie?-odezwał się Leon
-Mmm
-Co powiesz na śniadanie do łóżka?
-Wystarczy że je zrobisz a ja zaraz do ciebie przyjdę
-A co byś chciała?
-Nie wiem może naleśniki z bitą śmietaną i owocami
-Już się robi-powiedział po czym pocałował mnie w policzek i wyszedł z pokoju. Ja również wstałam i ubrałam śnieżnobiałą koszulę Leona, która dalej pachniała jego jego pięknymi perfumami. Z kierowałam się do kuchni. Leon stał przy blacie kuchennym w samych spodniach od dresu. Wyglądał bosko. Podeszłam do niego od tyłu i się przytuliłam, nagle moją uwagę przykuły kolorowe pisemka leżące na stoliku obok
-Leon co to?-Wskazałam palcem
-Listonosz przyniósł dzisiaj gazety-szybko do podbiegłam do stolika i zaczęłam je przeglądać. Na wszystkich okładkach były zdjęcia z wczorajszego bankietu
-Aaaaa!!-zaczęłam krzyczeć ze szczęścia
-Co się atało?!-spytał Leon który pojawił się koło mnie
-Zobacz wszędzie my. Popatrz co piszą "CastillVer Baby podbija rynek"-zaczęłam skakać z radości i rzuciłam się Leonowi na szyję i zaczęłam go całować. Swoje ręce wplotłam w jego kasztanowe włosy a nogi oplotłam w jego pasie. Leon bez wahania zaczął oddawać moje pocałunki i je pogłębiać.
-Wiesz....jakoś.....nie.....jestem.....głodna-mówiłam między pocałunkami. Leon uśmiechną się łobuzersko i z kierował się po schodach do sypialni. Wiem, że już od dawna na to czekał. Delikatnie położył mnie na łózko i ściągną ze mnie koszulę po czym przeszedł do całowania innych cześci mojego ciała. Rozkoszowałam się tym. Zamieniliśmy się pozycjami teraz to ja całowała ciało Leona. Kiedy byliśmy już nadzy doszło do tego.....
Leżę właśnie wtulona w Leona i wodzę palcem po jego torsie. Tą beztroskę przerwał dźwięk wydobywający się z mojego telefonu. Popatrzyłam na wyświetlacz
-Twoja mama-powiedziałam do Leona
-Nie odbieraj!
-Ale to może być coś ważnego-powiedziałam i odebrałam[...]
-Co chciała?
-Wpadnie do nas
-Co?! fantastycznie-powiedział z uronią
-Tylko na chwilę a później będziemy dalej leniuchować-uśmiechnęłam się do niego
-A o której?
-O 13
-A wież że jest już 12:58!?-w tej chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi
-O mój boże! jestem naga, gdzie są moje ubrania!?-szybko wstałam z łóżka i pobiegłam do garderoby
-To ja pójdę jej otworzyć-oznajmił już ubrany Leon
-Dobrze zaraz zejdę-krzyknęłam do niego
*Leon*
Dzisiejszy dzień zaczął się bardzo przyjemnie. Miałem nadzieje że ty razem spędzimy go we dwoje ale oczywiście zawsze znajdzie się ktoś kto nam przeszkodzi. Schodziłem po schodach zapinając po drodze koszulę, gdy otworzyłem drzwi zobaczyłem zniecierpliwioną mamę
-Wolniej się nie dało?!-powiedziała z ironią
-Przepraszam nie spodziewaliśmy się tak szybko twojej wizyty
-Dobra, dobra. Gdzie Viola?-spytała i usiadła wygodnie na kanapie w salonie
-Yyy..ona zaraz przyjdzie. Chcesz coś do picia?-spytałem drapiąc się po głowie
-Nie synku dziękuję-po chwili Viola pojawiła się w salonie
-Dzień dobry, przepraszam że musiałaś czekać
-Nie tłumacz się, to ja przyszła trochę nie w porę ale chciała wam coś wręczyć-co chce nam dać? Popatrzyłem zdziwionym wzrokiem na Violettę a ona na mnie
-Wiem, że dla was to może być głupota ale dla mnie i ojca to ważna pamiątka rodzinna. Wczoraj gdy tak na was patrzyłam....wy jesteście dla siebie stworzeni. Zawsze myślałam, że mój syn z kończy jako kawaler z dziewczyną na jedną noc. Wiem że nie byłam idealną matką ale zawsze chciałam dla ciebie jak najlepiej. Kiedy poznałeś Violę zmieniłeś się. Tylko prawdziwa miłość jest zdolna do czegoś takiego. Dobrze przechodzę do rzeczy-powiedziała i wręczyła i do ręki czerwone pudełeczko. Spojrzeliśmy na siebie pytająco-Otwórzcie!
Naszym oczom dwa pierścienie
-Mamo ale przecież ty i tata je nosiliście?
-Właśnie nosiliśmy, teraz przyszła kolej na was. Te grawerowane pierścienie z hiszpańską modlitwa są one przekazywane w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie
-Ale ja nie mogę go nosić, nie należę do waszej rodziny-powiedziała Violetta
-Jeszcze ale będziesz, chce żebyś go nosiła. To sprawi mi ogromną przyjemność. Później przekażecie je swoi dzieciom
-Mamo za bardzo wybiegasz w przyszłość, przecież my jesteśmy tylko parą
-Ja i tak wiem swoje. Dobrze kochani będę już iść, udanego dnia-powiedziała z uśmiechem na twarzy i opuściła nasze mieszkanie. Viola dalej siedziała na kanapie i przyglądała się pierścieną
-Violetta jak nie chcesz to nie musimy ich nosić
-Chyba masz rację nie będziemy ich nosić-powiedziała oschle i wstała z kanapy
-Coś się stało?-spytałem podchodząc do niej
-Na prawdę uważasz, że jesteśmy tylko parą, taką jak na przykład Cami i Brodvay?! Przecież oni też mieszkają razem, chodzą na kolacje do swoich rodziców, a może rodzice Brodvaya też traktują Cami jak własną córkę i wręczają jej rodzinny pierścień. Wiesz zdaje mi się że jestem tylko jedną z wielu dziewczyny które jeszcze będziesz miał-wykrzyczała mi w twarz
-Viola ja nie chciałem żeby to tak zabrzmiało, nie chciałem cię zranić
-Ale zraniłeś, wiesz myślałam że spędzą z tobą resztę życia ale widzę że się myliłam-powiedziała z płaczem
-Proszę cię przecież cię kocham.Ty jesteś tą jedyną. Dzięki tobie przejrzałem na oczy. Tamte dziewczyny były tylko zabawą, był puste i głupie, Violetta!
-Z kąt mam wiedzieć że i ja nie jestem tylko zabawką!?-krzyknęła i pobiegła do pokoju w którym się zamknęła. Verdas ty idioto, ty jak już coś palniesz-skarciłem się w myślach. Usiadłem na sofie i schowałem twarz w dłonie. Po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi. Kogo znowu niesie pomyślałem.
Dzisiaj miałam trochę wolnego bo po próbnych egzaminach wróciłam od razu do domu.
Jak wam poszło? Dla mnie wos i historia to była maskara reszta mogła być.
Następny rozdzialik w weekend;-)
Buziaczki:*
Oooooo. Błagam tylko nie mów że jak Leon otworzy drzwi to tam będzie jakaś panienka z waliskami i powie że się do niego wprowadza jasne!?
OdpowiedzUsuńRozdział super i czekam na następny.
Pozdrawiam, Buziak :*
Margaret :**
Yoł , rozdzialik Boski , piękny i w ogóle .
OdpowiedzUsuńVerdas jak coś palnie to uhuhu ...
A VIolka obraża się o byle co xD
Weny ; )
Naty ; **
Oooo już sie boje :( Nie rozwalach ich :P Leoś masz za długi języczek :3 :D hehe czekam na next ;) :**
OdpowiedzUsuńŚwietny ;D Jak dobrze, że już po egzaminach, jeszcze tylko jutro język i spokój xD Ja miałam egzamin z operonu to nawet prosty, dla mnie najgorszy był temat na polskim ;) Masakra
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;p
Temat rozprawki z polskiego "Mądrość jest córką doświadczenia" Kto to wymyślił??? Poległam na tym. Jutro na szczęście język więc dla mnie to będzie banał:-)
UsuńNo ten temat był masakryczny, też miałam problem z wymyśleniem argumentów, a ty jaki język piałaś ? Ja niemicki xD
UsuńJa pisałam angielski, 2 lata byłam z rodzicami w Anglii więc się nauczyłam xD
UsuńW szkoke od rana do 17 :/ I potem cale popoludnie w lekcjach, ale coz...
OdpowiedzUsuńWiesz, ja juz chcialam isc spac xd bo jest 0:05 a jutro mam na osma xd ale cos mialam takie przeczucie, ze dodalas rizdzual c: no i bardzo dobrze ze zahrzalam bo byl meeega tylko ta klotnia, ale takue rzeczy musza byc bo by inaczej byla sielanka xd pozdro i koncze bo mi bateria pada xddd
Berry
xoxoxoxoxo
Super!!! Ej ten Leos ....
OdpowiedzUsuńAle fajnie , ze cos sie dzieje :)
Czekam na next! :)
Łojj... Kłótnia Leonetty ..
OdpowiedzUsuńAj ten mój Verdas, zawsze coś musi palnąć .
Wg mnie to też Violetty wina.. przecież wiadomo, że León ją kocha ! <3
Czekam na next'a
~Kasiaa
Kłótnia Leonetty?
OdpowiedzUsuńCzemu? Pliss, niech się szybko pogodzą
Super rozdział i czekam na next
PS
Odwochuję się (Jest takie słowo?)
Nich ta kłótnia szybko się skończy :D, ale i tak boooski <3
OdpowiedzUsuńZapraszam o mnie i proszę o udział w konkursie :
http://martinastoesselxxx.blogspot.com/
Pozdrawiam !!!
Super!!! Rozdział !!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czekam na next!! ;)
Wow super rozdział !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ! ;)
Boże :O
OdpowiedzUsuńSuper, może jakieś zaręczyny ?
czekam na next <3